Ponad dwa miliony złotych wart jest majątek Marcina Zamoyskiego, ubiegającego się o reelekcję prezydenta Zamościa. To najbogatszy z kandydatów w prezydenckich miastach regionu. Najmniej ma Marian Kowalski z Lublina. Dorobił się mieszkania i fiata, a na koncie ma 1000 zł.
Własny biznes może otworzyć Krzysztof Grabczuk (PO), prezydent Chełma. Część jego działki rolnej jest przeznaczona na kopalnię piasku. Czy zamierza wydobywać kruszywo? O to nie mogliśmy go zapytać, bo prezydent właśnie urlopuje w dalekiej Gwatemali.
Z oszczędnościami krucho jest za to u obecnego prezydenta Lublina, Andrzeja Pruszkowskiego. Może liczyć co najwyżej na debet w banku. Chociaż to on miał w ubiegłym roku najwyższy dochód spośród wszystkich kandydatów na prezydentów miast Lubelszczyzny - ponad 143 tys. złotych. W jednej trzeciej jest współwłaścicielem domu wartego ok. 400 tys. zł.
Najgorzej w tym zestawieniu wypada kandydat Unii Polityki Realnej, który chce walczyć o fotel prezydenta Lublina - Marian Kowalski. Mieszka na 35 metrach kwadratowych, jeździ sześcioletnim fiatem seicento i odłożył zaledwie 1 tys. zł.
- Proszę się nie martwić. Lodówkę mam pełną - mówi kandydat. Pracował na własną rękę. Najpierw prowadził sklep motoryzacyjny, później siłownię. - Nie pracowałem na urzędowych stanowiskach, płaciłem regularnie składki na ZUS i podatki, to mam tyle, ile mam. Ale nic nikomu nie jestem winien.