Hieronim P. z Lublina po pijanemu potrącił dwójkę przechodniów. Teraz ma zapłacić blisko 160 tys. zł. To odszkodowanie, które wyprocesowało od niego PZU.
- Ubezpieczyciel ma prawo dochodzić odszkodowania wypłaconego z OC, jeśli kierowca spowodował wypadek po użyciu alkoholu - uznał Sąd Okręgowy w Lublinie. Do Hieronima P. wkrótce przyjdzie komornik, który zajmie wszystko co mężczyzna posiada wartościowego.
Przed pięcioma laty Hieronim P. potrącił ładą dwójkę przechodniów. Okazało się, że kierowca prowadził po alkoholu, a obrażenia u ofiar wypadku były poważne. PZU - gdzie Hieronim P. miał wykupioną polisę ubezpieczeniową - wypłaciło im odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu i zadośćuczynienie za cierpienia.
Część pieniędzy ubezpieczyciel przyznał dobrowolnie, cześć po procesie sądowym, który wytoczył mu jeden z potrąconych przechodniów. Łącznie było to około 160 tys. zł. Najbardziej poszkodowana ofiara wypadku otrzymuje od PZU 1,1 tys. zł comiesięcznej renty.
Proces był bardzo krótki. Hieronim P. tłumaczył się, że miał tylko 0,5 alkoholu i to dlatego, że brał leki. A ponadto jest rencistą bez żadnego majątku. Deklarował, że może zapłacić co najwyżej pięć tysięcy złotych.
Sąd uznał jednak roszczenia ubezpieczyciela. Hieronim P musi więc zapłacić blisko 160 tys. zł, a do tego pokryć koszty procesu. To dodatkowo 11 tys. zł. Wyrok jest prawomocny.
Choć co roku na Lubelszczyźnie pijani kierowcy powodują ponad 300 wypadków, towarzystwa ubezpieczeniowe rzadko idą przeciw nim do sądu. Najpierw wzywają ich do dobrowolnego oddania wypłaconego odszkodowania.
- Większość takich spraw udaje się załatwić polubownie - informuje Michał Witkowski, rzecznik PZU.