Kierowca przewożący pasażerów w ramach usługi Taxify usłyszał prokuratorskie zarzuty. Marcin K. zranił funkcjonariusza Inspekcji Transportu Drogowego. Doszło do tego, kiedy uciekał, próbując uniknąć kontroli.
– Marcin K. usłyszał zarzut dotyczący stosowania przemocy, w celu zmuszenia funkcjonariusza do zaniechania czynności służbowej – wyjaśnia Jarosław Król, szef Prokuratury Rejonowej w Lublinie, która wyjaśnia sprawę. – 47-latek odpowie również za spowodowanie niegroźnych obrażeń u mundurowego.
Do zdarzenia doszło we wtorek w południe, przy stacji paliw przy ul. Zemborzyckiej w Lublinie. 47-letni Marcin K. przewoził pasażerów w ramach usługi Taxify. Funkcjonariusze ITD zatrzymali jego mitsubishi do kontroli.
Mężczyzna odmówił przedstawienia dokumentów uprawniających do przewożenia osób. W tej sytuacji inspektorzy wezwali policję. Kiedy czekali na przyjazd patrolu Marcin K. próbował uciec. Włączył silnik i zaczął cofać. Mundurowy z ITD trzymał w tym czasie rękę na kierownicy samochodu. Próbował udaremnić ucieczkę, ale nie był w stanie powstrzymać kierowcy.
Mundurowy trafił do szpitala z potłuczeniami biodra. Kierowca uciekł, ale dwie godziny później zgłosił się do Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego. Stamtąd trafił do policyjnego aresztu, a następnie na przesłuchanie do prokuratury.
– 47-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów i składał wyjaśnienia – dodaje prokurator Król. – Tłumaczył, że uciekł z miejsca kontroli, ponieważ spieszył się na rozprawę sądową. W naszej ocenie, wyjaśnienia te zmierzają jedynie do umniejszenia odpowiedzialności podejrzanego.
Marcinowi K. grozi do 3 lat więzienia. Mężczyzna pozostał na wolności, ale jest pod dozorem policji. Musi również wpłacić 14 tys. zł poręczenia majątkowego.
Firma Taxify zawiesiła współpracę z 47-latkiem.