Kierowca jeżdżący z Taxify potrącił funkcjonariusza Inspekcji Transportu Drogowego. Był poszukiwany przez policję. Postanowił jednak sam zgłosić się do ITD
Do zdarzenia doszło we wtorek po godz. 12, w okolicach stacji paliw Orlen przy ul. Zemborzyckiej. Jak informuje Paweł Gruszka z WITD, kierowca świadczył usługi w ramach aplikacji Taxify, a w aucie byli pasażerowie, którzy zamówili kurs.
– Kontrola dopiero się rozpoczynała. Kierujący odmówił okazania funkcjonariuszowi dokumentów. Na miejsce wezwano policję, by go wylegitymować. Podczas oczekiwania mężczyzna odjechał i potrącił funkcjonariusza – relacjonuje Gruszka.
Pracownik ITD trafił do szpitala. Na razie nie wiadomo jakie odniósł obrażenia. Kierowcy czarnego mitsubishi asx szukała policja. Policjanci mają numery rejestracyjne samochodu. Ustalili też dane personalne właściciela auta.
– Zabezpieczone zostały również nagrania z monitoringu – mówi kom. Andrzej Fijołek z lubelskiej policji.
Około godz. 14.00 mężczyzna sam zgłosił się do siedziby Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie.
- W związku z powyższym na miejsce zastała wezwana Policja, która będzie prowadzić dalsze czynności w przedmiotowej sprawie - informuje Gruszka.
Aplikacja Taxify na smartfony działa podobnie jak popularny m.in. w Warszawie Uber. Za jej pomocą można zamówić przewóz. W Lublinie działa od 25 października i szybko zdobywa popularność, głównie dzięki bardzo konkurencyjnym cenom. Przy okazji wzbudza wiele kontrowersji, szczególnie wśród taksówkarzy, którzy skarżą się na z nierówną konkurencję.
Wraz ze startem aplikacji, lubelska WITD rozpoczęła kontrole przewoźników pracujących w ramach Taxify. Wczoraj inspektorzy złapali w Lublinie jeszcze jednego kierowcę, który nie miał przy sobie wymaganej licencji i innych dokumentów uprawniających do wykonywania zarobkowego przewozu osób. Grozić mu może nawet 15 tys. zł kary.
Taxify tłumaczy, że część kierowców, którzy jeżdżą w Lublinie z Taxify, zarejestrowała się, zanim aplikacja została oficjalnie uruchomiona lubelskim rynku.
– Licencji na przewóz osób wymagamy dopiero od niedawna, w związku z tym nie wszyscy kierowcy, którzy korzystają z Taxify, już sfinalizowali formalności. Dokumenty, takie jak prawo jazdy, polisa OC, zaświadczenie o niekaralności i wyciąg z historii punktów karnych są przez nas, bądź przez partnerów flotowych, weryfikowane przy rozpoczęciu współpracy i rejestrowane w naszym systemie – zapewnia Alex Kartsel, Country Manager Taxify w Polsce.
Komentarz firmy
Alex Kartsel, Country Manager Taxify w Polsce
Kierowcy współpracujących z Taxify, tak jak wszyscy inni, zobowiązani są do przestrzegania wszystkich obowiązujących przepisów prawa, a w szczególności, gdy poruszają się po drogach publicznych - przepisów Kodeksu Drogowego. Czyn, jakiego dopuścił się kierowca korzystający z naszej aplikacji, jest absolutnie niedopuszczalny i nieakceptowalny, zgodnie z zasadami życia społecznego.
Natychmiast po otrzymaniu informacji o zdarzeniu, skontaktowaliśmy się z kierowcą i poinformowaliśmy go o konieczności zgłoszenia się na policję. Z naszych informacji wynika, że o godzinie 14:30 kierowca na komisariacie składał już wyjaśnienia dotyczące zdarzenia.
Taxify nie jest stroną w tej sprawie, natomiast deklarujemy pełną otwartość na współpracę z policją. Kierowca został również zablokowany i nie będzie już mógł przewozić pasażerów, korzystając z naszej aplikacji.
Jednocześnie wyrażamy głębokie ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji i mamy nadzieję, że poszkodowany inspektor szybko wróci do zdrowia.