Owacją na stojąco przywitali zwolennicy ruchu Solidarni 2010 Jana Pospieszalskiego i Ewę Stankiewicz, którzy pokazywali w Lublinie swoje filmy. Bezpłatną projekcję zorganizowano w kinie Bajka.
– Ostatni raz taki tłum widziałem w Ameryce w latach 70. na koncercie Czerwonych Gitar – powitał zebranych Jan Pospieszalski.
Zamiast zapowiadanej projekcji filmu "Solidarni 2010” zebrani uczestniczyli w spotkaniu z Janem Pospieszalskim i Ewą Stankiewicz, przeplatanym fragmentami ich filmów: "Portrety”, "Krzyż”. Uczestnicy spotkania, którzy czuli niedosyt, mogli kupić filmy i książkę Jana Pospieszalskiego na prowizorycznym stoisku w holu kina.
– Donald Tusk musi stanąć przed Trybunałem Stanu. Trzeba zmienić władzę, żeby poznać prawdę o katastrofie. Odpowiedzialni za śmierć prezydenta muszą ponieść karę – mówiła Ewa Stankiewicz, prosząc by zebrani wpisywali się na krążące po sali listy. – Dajcie nam swoje telefony i adresy e-mailowe. Będziemy z wami w kontakcie. Takie spotkania są bardzo potrzebne, bo możecie się poznać.
Solidarni 2010 pojawili się w przestrzeni publicznej 30 czerwca, stawiając na deptaku koło Ratusza swój namiot. Namiot miał zniknąć 7 lipca, ale miasto zgodziło się na przedłużenie tego terminu.
– Mamy zgodę do 23 lipca, ale będziemy składać wniosek o kolejne trzy tygodnie – mówi Dominik Tarczyński, przedstawiciel ruchu. I zapowiada, że tak jak w Warszawie pod lubelskim namiotem będą organizowane miniwykłady oraz kolejne projekcje i spotkania tak jak to czwartkowe w Bajce.