Nietypową interwencję mieli w piątek lubelscy strażacy. Wezwała ich mieszkanka bloku przy ul. Ułanów, bo rozbił się jej termometr. Uznała, że rtęć z termometru jest niebezpieczna.
– Zdarzały nam się interwencje, w których mieliśmy do czynienia z dużą ilością rozlanej rtęci, np. gdy rozlała się na jednym z lubelskich parkingów. Nie przypominam sobie jednak przypadku, żebyśmy jechali do czyjegoś domu z powodu rozbitego termometru – mówi kpt. Michał Badach z lubelskiej straży pożarnej. – Mieszkanka poczuła się zagrożona, więc musieliśmy jechać. Reagujemy na każdy taki sygnał.