![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2015/2015-04/20150425-lublin-150429758_997b1.jpeg)
Do komorników w całym kraju trafiają fałszywe nakazy zapłaty z klauzulą wykonalności. Na ich podstawie można egzekwować fikcyjne długi. Kilka nakazów przechwycono, bo przestępcy nieudolnie podrobili sądowe dokumenty.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Na trop oszustwa wpadli sami komornicy. Trafiło do nich pięć orzeczeń, wystawionych rzekomo przez Sąd Rejonowy Lublin-Wschód. Załączono do nich klauzule wykonalności. Podejrzenia wzbudził fakt, że w dokumentach jako siedzibę sądu podano Lublin zamiast Świdnika. W sądowej pieczęci wcale nie podano siedziby. Nakazy zapłaty były podpisane przez sędziego Andrzeja Łopuszyńskiego, który od dawna jest na delegacji w Ministerstwie Sprawiedliwości. Później okazało się również, że nie zgadzają się sygnatury spraw podane w dokumentach.
Fałszywe nakazy dotyczyły pięciu różnych firm. Dostali je komornicy z Warszawy, Gliwic, Goleniowa, Koszalina i Koła.
Na każdym dokumencie widniał inny wierzyciel, prawdopodobnie tzw. słup. Nakazy pozwalały wyegzekwować od "dłużników” po ok. 8 tys. zł. tego rodzaju dokumenty wystawia się w tzw. postępowaniu upominawczym. To oznacza, że dłużnik nie musi pojawiać się w sądzie. O długo dowiaduje się zwykle od komornika.
Sędziowie powiadomili o sprawie resort sprawiedliwości oraz prokuratury w całym kraju. Śledczy będą teraz namierzać właścicieli rachunków, na które miały trafić "odzyskane” pieniądze. Możliwe, że w ten sposób uda się dotrzeć do fałszerzy.
– Ostrzegam wszystkich którzy mają do czynienia z nakazami zapłaty, że fałszywe dokumenty są w obiegu prawnym – dodaje Ozimek. – Trzeba weryfikować pod kątem formalnym, choć czasem będzie to niezmiernie trudne. Przed oszustami ostrzega także Krajowa Rada Komornicza. Z komunikatu KRD wynika, że podrobione oświadczenia dotyczą również sądów w Zielonej Górze, Dąbrowie Górniczej, Pruszkowie, Gdańsku, Krakowie i Wrocławiu. Mogą trafić do komorników całym kraju. To poważny problem, bo nie muszą oni weryfikować nakazów opatrzonych sądową klauzulą wykonalności. To może oznaczać wymierne straty dla fikcyjnych dłużników.
– Z rozmowy telefonicznej z jednym komorników wynika, że chyba coś zajęto – przyznaje sędzia Ozimek. – Nie wiemy jednak, jaka jest skala tego procederu. Nazwa sądu czy nazwisko sędziego na fikcyjnym dokumencie mogą być prawidłowe. Wtedy niezmiernie trudno będzie wykryć oszustwo.
Sędziowie apelują, by w razie podejrzeń kontaktować się z sądem, który wydał nakaz. Weryfikacja to kilka minut.