Prezydent ma podjąć negocjacje z Polskim Związkiem Koszykówki w sprawie zorganizowania w 2011 r. w Lublinie koszykarskich mistrzostw Europy kobiet, a postąpił źle, odrzucając bez rozmów ofertę złożoną w tej sprawie przez PZKosz – uznała Komisja Sportu i Turystyki w Radzie Miasta.
Przypomnijmy: prezydent uznał, że Lublina nie stać na to, by gościć u siebie rozgrywki i tak też odpowiedział na ofertę PZKosz. Związek chciał 5 mln zł za finały lub 3 mln zł za tańszą wersję bez finałów i bez udziału polskiej reprezentacji.
– Po prostu trzeba by skądś zabrać pieniądze. A skąd zabrać, jeśli wszędzie brakuje? – pyta Adam Wasilewski, prezydent Lublina.
– O wiele większą promocją dla Lublina byłoby, gdyby takimi kwotami wspomóc nasze drużyny – broni prezydenta Wojciech Krakowski (PO). – Gwarantuję, że w ciągu roku bylibyśmy w ekstralidze.
Radni w swym wczorajszym stanowisku nie przesądzali, że Lublin ma za wszelką cenę ściągnąć do siebie zawody. – Jeśli cena będzie przekraczać nasze możliwości, to wstajemy od stołu i mówimy, że nas nie stać – podkreśla Dariusz Sadowski, radny lewicy.
W innych miastach dokładali się sponsorzy i samorządy województwa – dodaje Marek Lembrych, szef Lubelskiego Związku Koszykówki, gość wczorajszego posiedzenia.
Wasilewski zgodził się z radnymi w jednym: błędem było to, że decyzję podjął bez porozumienia z nimi.
Czy Wasilewski zacznie rozmowy z PZKosz – nie wiadomo, bo wyszedł przed głosowaniem.