Na skrzyżowaniu, na którym odwrócono pierwszeństwo przejazdu co rusz dochodzi do stłuczki. Zdarzenia przytrafiają się wtedy, gdy nie działają tu światła, które miały działać non stop, by kierowcy zdążyli się z tym oswoić. Dopiero w środę wykonawca sygnalizacji ma usunąć usterki.
Rewolucja nadeszła niecały miesiąc temu, kiedy naprzeciw ul. Wojtasa otwarto ul. Zelwerowicza i to właśnie ten ciąg ulic zyskał pierwszeństwo przejazdu, a ul. Choiny je straciła. Znaki drogowe mówią o tym jednoznacznie, ale nie każdy zwraca na nie uwagę. I to właśnie dlatego miejscy urzędnicy zapewniali, że przez pierwsze pół roku sygnalizacja świetlna na tym skrzyżowaniu będzie pracować na okrągło, przez całą dobę po to, żeby kierowcy ignorujący znaki nie mogli wyrządzić krzywdy tym jadącym prawidłowo.
Jednak na zapewnieniach się skończyło, bo (najprawdopodobniej w piątek) światła przestały działać, a na skrzyżowaniu zaczęły się giąć karoserie. - Albo w czasie zbiegła się awaria świateł i ich dewastacji, albo to dewastacja była przyczyną awarii. Sprawa została zgłoszona policji - mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. - Usterka była usuwana w sobotę.
- Awaria została usunięta w poniedziałek około godz. 11 - informuje Kieliszek. We wtorek sygnalizacja działała "w kratkę”: rano tylko migała na pomarańczowo, po południu pracowała poprawnie.
W środę na miejscu pracować mają ekipy firmy, która na zlecenie głównego wykonawcy montowała tu
światła. Ma usuwać błędy wytknięte przez inspektorów Zarządu Dróg i Mostów, którzy sprawdzali wykonanie nowej drogi. Dopóki usterki te nie zostaną usunięte, opieka nad sygnalizacją nie może być powierzona firmie odpowiadającej za działanie świateł w tej części miasta.
Koszą słupki
Awarie sygnalizacji nierzadko są też nie przyczyną wypadków, ale ich skutkiem. Najpoważniejszym takim przypadkiem było zdarzenie, do którego doszło na skrzyżowaniu ul. Krańcowej z Długą. Ciężarówka uszkodziła tam słup z długim wysięgnikiem, naprawa sygnalizacji nie dość, że trwała długo, to jeszcze spowodowała duże utrudnienia w ruchu. W tym samym miejscu sygnalizatory były skoszone przez samochody w wyniku jeszcze co najmniej dwóch innych wypadków. Z tego samego powodu w zeszłym roku trzeba było naprawiać sygnalizację m.in. na al. Kraśnickiej.