Policjanci wyjaśniają okoliczności krwawej awantury, do której doszło w poniedziałek w nocy w Lublinie. Mężczyzna ugodzony nożem trafił do szpitala. W związku ze sprawą zatrzymano dwoje jego znajomych.
Do zdarzenia doszło około godziny 22:30. Przy ul. Diamentowej przechodzień zauważył zakrwawionego mężczyznę i wezwał policję. Kiedy mundurowi dotarli na miejsce okazało się, że ranny ma obrażenia głowy i rąk. 38-latek był pijany i nie chciał wyjaśnić, co mu się przytrafiło. Nie chciał pomocy. Tłumaczył policjantom, że „jest z Tatar i sobie poradzi”.
Mundurowi zauważyli na chodniku ślady krwi. Na miejsce wezwano przewodnika z psem tropiącym. W ten sposób policjanci dotarli do mieszkania przy ul. Diamentowej. Okazało się, że to tam zaatakowano 38-latka. Na miejscu policjanci zatrzymali 46-letnią Małgorzatę M. oraz 47-letniego Jacka B. Oboje byli nietrzeźwi. Mieli od 1,3 do 1,5 promila alkoholu w organizmie.
– Ze wstępnych ustaleń wynika, że pili alkohol wspólnie z pokrzywdzonym w sprawie mężczyzną. W pewnej chwili doszło między nimi do awantury, podczas której mężczyzna został zaatakowany nożem – wyjaśnia Renata Laszczka-Rusek.
W mieszkaniu policjanci zabezpieczyli m. in. dwa noże, które miały być wykorzystane do napaści. Ranny mężczyzna trafił do szpitala. Po badaniach okazało się, że jego życiu nic nie zagraża. Jacek B. oraz Małgorzata M. zostali zatrzymani.
Wszyscy uczestnicy zdarzenia są dobrze znani policji. Byli już wielokrotnie notowani m.in. za kradzieże, oszustwa i groźby.