Krzysztof B. ps. „Krzywy” i Janusz N. ps. „Puszek” zaprzeczyli jakoby mieli cokolwiek wspólnego z zabójstwem dwóch maturzystów z Chełma. Wczoraj przed Sądem Okręgowym w Lublinie ruszył proces gangu, do którego należeli.
Maturzyści zginęli w nocy z 31 maja na 1 czerwca 2000 w barze „Miś” w Chełmie. Siedzieli przy stoliku, kiedy trafiła ich kula wystrzelona ze strzelby myśliwskiej. Szybko okazało się, że przez pomyłkę padli ofiarą gangsterskich porachunków. Zginąć miał Ireneusz K. ps. „Gibas”, który prowadził w Chełmie agencję towarzyską.
Według prokuratury zabić chciał go konkurent na rynku usług seksualnych Janusz W. ps. „Chrypa”. Skłócony z „Gibasem” Janusz W. poskarżył się zaprzyjaźnionym gangsterom z Lublina – „Krzywemu” i „Puszkowi” i namówił do znalezienia zabójcy, który sprzątnąłby Ireneusza K. W procesie odpowiada za podżeganie do zabójstwa, tak samo jak „Krzywy” i „Puszek”, którzy – jak twierdzi prokuratura – zlecili wykonanie morderstwa Wojciechowi W., który wraz z nimi zasiadł na ławie oskarżonych.
Krzysztof B. i jego ludzie odpowiadają ponadto za przynależność do gangu, który zajmował się wymuszeniami, handlem narkotykami i sutenerstwem. Dysponował bronią palną. „Krzywy” to bardzo znana postać w lubelskim półświatku. W przeszłości związany był z tzw. grupą staromiejską, jednym z najgroźniejszych gangów w Lublinie. Wczoraj wśród publiczności na sali rozpraw, były osoby, które pojawiały się na procesie Marka O. ps. „Mumos”, szefa gangu Starego Miasta. Przed kilku laty „Krzywy” cudem uniknął śmierci, kiedy konkurencyjny gang wysłał zabójcę do szpitala, w którym się leczył.
Wczoraj, po odczytaniu przez prokuratora wielostronicowego aktu oskarżenia, sąd zdążył przesłuchać tylko dwóch oskarżonych. Uśmiechnięty niemal przez całą rozprawę „Krzywy” powiedział tylko, że nie przyznaje się do winy i będzie składał wyjaśnienia dopiero po tym, jak sąd przesłucha „Gibasa”. Do winy nie przyznał się też „Puszek”, który przygotował specjalne oświadczenie. Stwierdził, że wynajął detektywa, który ustalił, jak doszło do zabójstwa maturzystów, ale prokuratura zignorowała te dowody.