Wielkim nieobecnym dzisiejszego spotkania jest Antoni Macierewicz – żartował dzisiaj w lubelskim Centrum Spotkania Kultur Tomasz Piątek, autor książki „Macierewicz i jego tajemnice”.
Piątek w swojej książce opisał domniemane powiązania obecnego ministra obrony w rządzie PiS z Siemionem Mogilewiczem, współpracownikiem sowieckiego wywiadu wojskowego GRU. Zaraz po wydaniu książki, rzecznik MON nazwał informacje w niej zawarte „kłamstwami i pomówieniami”. Już w lipcu resort zawiadomił prokuraturę zarzucając Piątkowi m.in. „stosowanie przemocy lub groźby wobec funkcjonariusza publicznego w celu podjęcia lub zaniechania czynności służbowych” oraz „publiczne znieważanie lub poniżanie konstytucyjnego organu RP”.
– Jesteśmy tutaj, żeby mocno stanąć przy wolnych mediach, przy wolnym dziennikarstwie, także dziennikarstwie śledczym – oświadczył Tomasz Siemoniak, były minister obrony narodowej w rządzie PO. – Tomasz Piątek w imieniu opinii publicznej ma prawo pisać wszystko i pytać o wszystko. Nikt nie ma prawa mu tego zabraniać, nikt nie ma prawa nasyłać prokuratury. Znamienne jest to, że Antoni Macierewicz nie skierował żadnej sprawy o zniesławienie, tylko zarzucił, że książka Tomasza Piątka zagraża bezpieczeństwu państwa. Pamiętamy takie kraje, w których książki zagrażały bezpieczeństwu państwa – stwierdził polityk PO.
– Ja nie czuję się niczyim wrogiem. Ja nie czuję wrogości do ministra Macierewicza, tylko chcę, żeby wyjaśnił liczne sprawdzone i udokumentowane fakty, które ujawniłem w mojej książce i publikacjach w Gazecie Wyborczej. Do tej pory w odpowiedzi dostawałem milczenie, wykręty, jawne kłamstwa łatwe do udowodnienia, a w końcu oskarżenie o terroryzm – powiedział Piątek.
Jak dodał jego książka jest też po części związana z Lublinem. – To tutaj działał wieloletni współpracownik polityczny i biznesowy Antoniego Macierewicza, milioner Robert Jerzy Luśnia, w latach 80-tych płatny konfident komunistycznej bezpieki powiązany także z rosyjskim, wcześniej sowieckim wywiadem wojskowym GRU – powiedział Piątek.
Dziennikarz stwierdził także, że donos do prokuratury odbiera przede wszystkim jako zastraszenie dziennikarzy i obywateli. – Minister mówi: każdy kto się zainteresuje moimi rosyjskimi powiązaniami może zostać oskarżony o terroryzm, może nawet być zmuszony do tego, żeby stanąć przed prokuratorem wojskowym, bo przypominam, że moja sprawa trafiła od Macierewicza najpierw do nominowanego przez niego prokuratora wojskowego chociaż jestem cywilem.
W spotkaniu Klubu Obywatelskiego wzięło udział ponad 150 osób, głównie działaczy i sympatyków PO.