Wciąż nie wiadomo, kto zastąpi zmarłego tragicznie posła Edwarda Wojtasa. W lubelskim PSL nikt nie wyrywa się na Wiejską, by spędzić tam czas do wyborów w przyszłym roku.
– Jeszcze nie zdecydowałem, bo nie mam formalnej informacji o przysługującym mi mandacie – zastrzega Henryk Smolarz. – Ale to nie jest kwestia moich chęci, tylko rozważenia, gdzie lepiej wywiążę się ze zobowiązań wobec wyborców.
Tymczasem jeden z nieźle poinformowanych lubelskich ludowców przekonuje: Henryk już zdecydował. Powiedział naszym parlamentarzystom, że nie będzie posłem.
Po szefie KRUS kolejny na liście jest starosta lubartowski, Marian Starownik. – Dopóki Smolarz nie wypowie się oficjalnie, nie muszę się nad tym zastanawiać – ucina starosta.
Gdyby przyszło mu decydować, będzie miał twardy orzech do zgryzienia. Ma bowiem wielką szansę na sukces w jesiennych wyborach samorządowych (starostą jest nieprzerwanie od ośmiu lat). Natomiast jego wynik w przyszłorocznych wyborach poselskich jest mniej pewny – o miejsce w Sejmie stara się bez efektu od 1997 r.
Kto, jeśli nie Smolarz i Starownik?
Szansę dostanie Grzegorz Kapusta, radny wojewódzki i wiceprezes Spółdzielni Mleczarskiej Ryki. – Trzeba poczekać na decyzję obu panów. Jest też pytanie, czy uda się pogodzić pracę w Sejmie z pracą w mojej firmie. Sprawa jest do rozważenia – mówi Kapusta.
– Muszą wybrać: czy pilnować tego, co mają, czy iść w politykę. A łaska wyborców na pstrym koniu jeździ – komentuje poseł PSL Tadeusz Sławecki.
– Wybory odbędą się między 24 a 30 maja – informuje Lucjan Orgasiński, rzecznik lubelskiego PSL.
Za naturalnego kandydata na lidera uchodzi poseł Jan Łopata, jednak wśród jego konkurentów pojawia się nazwisko z "młodej generacji” ludowców, wiceministra Krzysztofa Hetmana z resortu rozwoju regionalnego.
Wojtas miał być też 51 polskim deputowanym w Parlamencie Europejskim. Kolejnym na wyborczej liście jest Arkadiusz Bratkowski, dziś członek Zarządu Województwa. Przebudowa Zarządu nie jest jednak przesądzona – unijne formalności związane z przeprowadzką Bratkowskiego do Brukseli mogą potrwać do jesiennych wyborów samorządowych.