W środę radni mają ustalić opłaty za wywóz śmieci. Prezydencki projekt stawek naukowcy z politechniki nazywają absurdalnym. A opozycja straszy 600-proc. podwyżkami
Prezydent proponuje dwa ostatnie warianty. W wariancie zależnym od powierzchni miesięczna stawka wynosiłaby 65 gr/m-c/mkw od lokali mniejszych niż 40 mkw. W tych do 80 mkw. stawka wynosiłaby 56 gr, a w większych – 44 gr. To stawki dla segregujących śmieci. Inni płaciliby 89 gr za mkw. niezależnie od wielkości lokalu. W wariancie "stawka od gospodarstwa” opłata wynosiłaby 32 zł/m-c od segregujących śmieci i 44 zł od pozostałych.
– Osoba płacąca teraz rocznie 84 zł, płaciłaby 384 zł – wylicza Sylwester Tułajew, szef klubu PiS. Ale nie mówi, jaki mechanizm i jakie stawki winien zaproponować prezydent. Podaje za to obecne opłaty z blokowisk: SM Czechów średnio 5,31 zł/osobę/m-c, SM "Czuby” 7 zł, RSM Motor 4,43 zł.
Sęk w tym, że Rada Miasta musi ustalić stawki do końca roku. Inaczej zrobi to za nią wojewoda.
– Nie ma mowy o wycofaniu projektów, a opłaty są obliczone na granicy pokrycia kosztów – odpowiada Krzysztof Żuk, prezydent miasta. I dodaje, że funduszy ma starczyć też na wywóz śmieci, które dotąd trafiały do lasów. Zastrzega, że nie może użyć innych mechanizmów liczenia opłaty niż jeden z czterech ustawowych, a stawkę od osoby wyklucza jako nieprzyjazną wielodzietnym.
Na więcej pozwolić ma zmiana ustawy, nad którą pracuje parlament (ma poszerzyć wybór metod i przesunąć start systemu na 2014 r.), ale póki jej nie ma, trzeba trzymać się tego prawa, które jest. – Po nowelizacji wrócilibyśmy do sprawy – deklaruje Żuk.
Prezydenckie propozycje skrytykowała w specjalnej uchwale Rada Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Lubelskiej. Jeden wariant nazywa absurdalnym, drugi kuriozalnym.