60 tysięcy torebek i 50 tysięcy podstawek z napisem "A mnie złości brak trzeźwości” trafi wkrótce do sklepikarzy i restauratorów. W torebki będą pakować sprzedawane butelki wódki. To nowy pomysł władz Lublina na przeciwdziałanie alkoholizmowi.
Niestandardowym pomysłem są torebki i podstawki z nadrukiem zniechęcającym - jak uważają pomysłodawcy - do nadużywania alkoholu: hasłem "A mnie złości brak trzeźwości” oraz logo Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Już pod koniec grudnia 60 tysięcy torebek i 50 tysięcy podstawek trafi do sklepikarzy i restauratorów. - W torebki będą pakowane butelki z mocnymi alkoholami - tłumaczy M. Łobodzińska. - Podstawki przekażemy do restauracji i kawiarni. Zastąpią podkładki pod szklanki dostarczane przez browary.
Miasto w ten sposób chce dotrzeć z kampanią antyalkoholową do dorosłych ludzi. - Mieliśmy z tym do tej pory problem - przyznaje Agnieszka Kopiel, która koordynuje Gminny Program Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. - Kampania przeciwalkoholowa wśród dzieci i młodzieży, dzięki wsparciu szkół, realizowana jest świetnie. Nie mieliśmy natomiast pomysłu, jak dotrzeć do dorosłych. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na papierowe torby i podstawki ze zniechęcającym do picia hasłem.
Pomysłodawcy podkreślają, że nie chodzi o wprowadzenie całkowitego zakazu spożywania alkoholu, ale "picie świadome”. - Bo w przeciwnym razie dochodzi do takich zjawisk, jak np. prowadzenie samochodu po pijanemu, uliczne burdy - mówi A. Kopiel.
Czy nadruki na torebkach wystarczą? - Jednemu wystarczy proste hasło, do innych nie trafią żadne argumenty. Podobnie jest z papierosami - ile osób odstraszył napis na paczce, że palenie tytoniu powoduje raka? - pyta M. Łobodzińska. - Ale trzeba działać, ponieważ - jak dotąd - walka z nadużywaniem alkoholu przypomina potyczkę z wiatrakami.