Czekając wczoraj na przystanku autobusowym koło wejścia do Ogrodu Saskiego w Lublinie nie zdecydowałem się na to, by usiąść na tej ławeczce.
Inni oczekujący też nie kwapili się do tego. Czyżby o taki efekt chodziło artyście kaligrafii przystankowej? Dziwne i czasem zupełnie niezrozumiałe są motywacje ludzkich czynów.