Parkujące samochody niszczą ledwo co ułożony chodnik ul. Pocztowej. Ratusz zapowiada uzupełnienie projektu o przeszkody uniemożliwiające tu parkowanie.
Choć ul. Pocztowa formalnie jest placem budowy, to zasadnicze roboty już się skończyły. Pod drogą są nowe instalacje, ułożono kamienne nawierzchnie jezdni i chodników. Przy ulicy stoją znaki zakazujące parkowania, ale kierowcy się nimi nie przejmują i wjeżdżają na chodnik.
Problem potwierdzają strażnicy miejscy. – Byliśmy na miejscu, stwierdziliśmy cztery nieprawidłowo zaparkowane samochody, ich kierowcom pozostawiliśmy wezwania do złożenia wyjaśnień – mówi Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej. – Chociaż jest to teren budowy, to wprowadzona jest na nim organizacja ruchu, która zakazuje zatrzymywania się, a znak jest uzupełniony tabliczką mówiącą o odholowaniu pojazdu, który zaparkuje w tym miejscu.
W piątek na miejscu odbyło się specjalne spotkanie. Urzędnicy i strażnicy głowili się nad tym, co robić, żeby nowe chodniki nie zostały zniszczone ciężarem parkujących samochodów. Na razie sięgnięto po prowizoryczne metody. – W celu wyeliminowania rozjeżdżania przez samochody nowego chodnika na ul. Pocztowej zagęszczono funkcjonujące tam wygrodzenia, tzw. uboty – przyznaje Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza. – Jest to rozwiązanie tymczasowe.
Zagęszczenie plastikowych elementów i rozwieszenie między nimi taśm nie rozwiązało w pełni problemu. Wystarczy, że taśma (sama lub nie sama) się zerwie, a już parkuje tam samochód.
Urząd Miasta ma wymyślić docelowe rozwiązanie zabezpieczenia. – Będą prowadzone analizy pod kątem bardziej trwałej formy zablokowania wjazdu na chodnik – potwierdza Góźdź. Okazuje się, że architekci projektujący przebudowę Pocztowej wyszli z założenia, że kierowcy będą się stosować do zakazu i nie wjadą na chodnik, więc nie trzeba barierek ani słupków. – Obecny projekt przebudowy nie zakłada trwałych wygrodzeń.
O tym, jak parkujące samochody niszczą chodnik można się przekonać na ul. Peowiaków, gdzie władze miasta jakiś czas temu odnowiły część dla pieszych. Pod ciężarem aut betonowe płyty poluzowały się i popękały. Władze miasta nie przejęły się tym aż tak jak nową Pocztową i na Peowiaków do dziś nie ma żadnych słupków blokujących wjazd na chodnik. Jeszcze bardziej są zniszczone nawierzchnie dla pieszych na pobliskiej ul. Kościuszki.