Dziś na ul. Grodzkiej zakończyły się zdjęcia do filmu "Lemel i Cypa". Kręcą go młodzi ludzie z Lublina i podkarpackiego Ulanowa.
Film jest kontynuacją projektu "Śladami Singera", w ramach którego członkowie Akademii Obywatelskiej podróżowali w zeszłym roku po miejscach związanych z pisarzem. - Usłyszeliśmy wtedy historię o objazdowym kinie, które, zatrzymując się w małych miasteczkach na Lubelszczyźnie, elektryzowało ówczesną społeczność - tłumaczy Anna Dąbrowska z AO, koordynatorka prac nad filmem. - Stąd pomysł na nasze kino. I adaptację jednego z dzieł Isaaca Singera.
Wybrali opowiadanie "Lemel i Cypa”. To historia pary, która dzięki szeptom sprytnego swata pobrała się, poznała i pokochała - właśnie w tej kolejności. On pochodził z Chełma. Ona z Ulanowa na Podkarpaciu.
Nic dziwnego, że do prac nad filmem zostali zaproszeni uczniowie z gimnazjum w Ulanowie. Żydzi byli mieszkańcami tego miasteczka od samego początku jego istnienia czyli od XVII wieku. Do II wojny światowej mieli tu swoją synagogę. Dziś jedynym śladem jest kirkut.
- Chcieliśmy zainteresować młodych ludzi ich najbliższym otoczeniem. Małym światem, w którym w przeszłości Żydzi mieszkali obok chrześcijan - wyjaśnia Piotr Skrzypczak z Akademii, która przez pół roku prowadziła w Ulanowie specjalne warsztaty.
Dla ulanowskich gimnazjalistów udział w projekcie stał się okazją to przeżycia niezapomnianej lekcji historii. - Bardzo chciałam poznać żydowską kulturę i tradycję - mówi 16-letnia Ewa Siembida z gimnazjum w Ulatowie. - Wszyscy dowiedzieliśmy się, jak ubrać Lemela, uczesać Cypę, pokazać święto szawuot, co to jest mykwa i kiedy Żydzi modlili się w synagodze - wylicza Dąbrowska. - Gra w takim filmie była wielkim wyzwaniem. Ale i wielką przygodą - podkreśla 15-letni Maciej Jarzębkowski z Lublina, tytułowy Lemel.
Zdjęcia były kręcone od czwartku do niedzieli w Ulanowie, a dziś w Lublinie. Premiera odbędzie się we wrześniu w Ulanowie. Potem obraz będzie też wyświetlany w Lublinie.