To już nie są pomruki niezadowolenia, ale głośny bunt. Przedstawiciele kultury protestują przeciw oficjalnemu apelowi Rady Miasta, by nie dotować kontrowersyjnych wydarzeń.
"Rada Miasta mając na uwadze chrześcijańskie tradycje Lublina wnosi o powstrzymanie finansowania z budżetu miasta Lublin dzieł i imprez uderzających w dobre obyczaje lub promujących skandalizujące treści” – czytamy w dokumencie, który poparło 17 radnych, nie tylko PiS, ale też klubu Wspólny Lublin, część radnych PO i jedyny radny SLD.
– To stanowisko zachęca do cenzury – ocenia Waldemar Tatarczuk, szef Galerii Labirynt. To właśnie w jej pomieszczeniach odbyła się w piątek wspólna konferencja środowisk kulturalnych oburzonych i zaniepokojonych odezwą uchwaloną przez radnych. Przy stole przed mikrofonami siedziało pięć osób, wielokrotnie więcej przyszło, by protest ten poprzeć i bronić swobody działania.
Centrum Kultury wydało w piątek oficjalne stanowisko w tej sprawie. "Dzień ten przejdzie do niechlubnej historii naszego miasta” – czytamy w dokumencie. Dalej CK zwraca się do radnych: – "Nie wierzymy wam, że zrobiliście to z troski o młode pokolenie, próbujecie ideologizować kulturę i religię. Chcecie się przypodobać waszym przywódcom politycznym, może ktoś z centrali was dojrzy jako młodego, dobrze zapowiadającego się wilka politycznego”.
W liście CK stawia też pytania o to, kto będzie kwalifikował dane wydarzenie do rangi "sztuki najwyższej”. Podkreślają też, że radni naruszyli normy określone w Konstytucji: zakazie dyskryminacji, wolność słowa, swobodę twórczą, wolność sumienia i religii.
Uczestnicy spotkania zdecydowali, że sformułują wspólne pismo twórców i instytucji kultury. Ma być gotowe jeszcze przed Wielkanocą.