Zatrudnienie bez umowy, niepełne wypłaty, złe warunki socjalne. Takie zarzuty stawiają byłe pracownice firmie Inwest-Plan. Mają żal, że feralną ofertę przekazał urząd pracy.
Pani Marzena podpisała we wrześniu umowę-zlecenie na miesiąc. Miała zarobić 1386 zł brutto (1000 zł netto). Po 2 tygodniach dostała pierwszą wypłatę: 200 zł. – Potem jeszcze dwa razy po 300 zł. Łącznie za cały miesiąc dostałam 800 zł, a miało być 1000 zł – wylicza pani Marzena. – Dla mnie te 200 zł to bardzo dużo, a pracowałam po 11–12 godzin dziennie.
W kolejnym miesiącu pani Marzena w ogóle nie dostała umowy. – Upominałam się, ale usłyszałam: "Pracujesz, to pracuj”. Potem było tylko gorzej, bo szef wyzywał mnie od "bezmózgowców”. W sumie, bez umowy pracowałam 2 tygodnie, za które z łaski wypłacono mi 220 zł. Spytałam, dlaczego tak mało. Usłyszałam od szefa: "Płacę, ile mi się podoba, jestem czysty”. I wyprosił mnie. Poprosiłam więc o zaświadczenie o dochodach do urzędu pracy. Na to szef: "Wystawię, jak będę chciał”.
Pani Marzena do dziś nie dostała zaległych 200 zł ani zaświadczenia. W dodatku, do Inwest-Planu przyprowadziła koleżankę, która z tą firmą także rozstała się bardzo szybko. – Szatnia była równocześnie jadalnią, więc musiałam zdejmować spodnie przy kolegach, którzy jedli śniadanie – opowiada pani Iza. – Nie wspomnę o wyzwiskach pod naszym adresem. Trzeba dobrze sprawdzić, gdzie się idzie pracować. Nawet, jeśli oferta jest z pośredniaka.
Oferta Inwest-Planu była także przez jakiś czas w MUP Lublin. – Nie wolno nam sprawdzać uczciwości pracodawcy – mówi Monika Różycka-Górska, rzecznik MUP Lublin. – Kompetencje urzędu w tym zakresie zgodnie z ustawą ograniczają się do przyjęcia od niego oświadczenia o niekaralności. Nie mamy prawa z góry zakładać, że jest nieuczciwy. Jeśli zdarza się, że pracodawca narusza przepisy prawa pracy, należy o tym fakcie niezwłocznie powiadomić Państwową Inspekcję Pracy.
– Przyjrzymy się dokładnie tej firmie – zapowiada Krzysztof Sudoł, z-ca okręgowego inspektora pracy w Lublinie. – Jeśli ktoś tam pracował bez umowy, to klasyczny przykład zatrudniania na czarno.
– To są pomówienia, każdy może sobie opowiadać bajki. U nas wszystko jest w porządku. Zatrudniamy ludzi legalnie i im płacimy – odpiera zarzuty Marcin Weiss, prezes Inwest-Planu. Nie potrafił powiedzieć, ile osób zatrudnia i na jakich zasadach. – Trudno mi wskazać liczbę pracowników.
* imiona kobiet zostały na ich prośbę zmienione