1 sierpnia do Lublina przyjedzie kilkudziesięciu artystów z Hiszpanii, Szwecji, Niemiec i Rosji. Przez tydzień będą malować na miejskich skwerkach i mostach.
Lubelski Festiwal Graffiti odbywa się od czterech lat. Brali w nim udział ludzie z Hiszpanii, Słowacji, Bułgarii, czy Niemiec. W tym roku, równocześnie odbędzie się też polska edycja Meeting Of Styles - cykl spotkań artystów ozdabiających mury na wszystkich kontynentach.
Tournee po świecie artyści zaczęli w maju od Chin , a zakończą w październiku w Argentynie. W każdym mieście przygotowują mural na ten sam temat. W tym roku to hasło odnoszące się do solidarności i tolerancji "One world, one people”. Do Lublina przyjadą 1 sierpnia.
Do swojej dyspozycji dostaną skwerek przy remontowanym Centrum Kultury. To tu, trzy lata temu odbyła się pierwsza edycja Lubelskiego Festiwalu Graffiti. Nad nowym muralem będą pracować przez pięć dni.
– Ilość artystów chętnych do przyjazdu przerosła nasze oczekiwania i zdolności finansowe – mówi Hunkiewicz.
– Musieliśmy odmówić ludziom pokroju Sat-One, który jest porównywany z Banksy'm, bo nie mamy środków na bilet lotniczy i materiały na indywidualną ścianę.
Wieczory artyści będą spędzać w klubie Escobar przy ul. Jasnej 7. Tam 2 i 3 sierpnia zaplanowano tu projekcje filmów dokumentujących sztukę street art i graffiti. A 4 sierpnia zmierzą się w ramach "style battle”, czyli będą szkicować na ten sam temat.
Z kolei w weekend 6 i 7 sierpnia pod wiaduktem na al. Smorawińskiego kilkudziesięciu artystów z Polski i zagranicy pomaluje zniszczone filary konstrukcji.
– To jest największa Polska impreza tego typu, znana już w Europie. Meeting Of Styles MOS przeniesiono do Lublina z Wrocławia – cieszy się Hunkiewicz.
Na początek rozgrzewka
Już w sobotę na placu Władysława Łokietka pod lubelskim Ratuszem zaprezentują się artyści graffiti, muzycy hip-hopowi, i DJ-e. Początek godz. 17. Impreza ma być "rozgrzewką” przed sierpniowym festiwalem.