Imię Lubelskiego Lipca 1980 nosi od dzisiaj dworzec kolejowy Lublin Główny. Tabliczkę z nazwą odsłonięto w 43. rocznicę strajku lubelskich kolejarzy. Za dwa lata miałoby natomiast powstać muzeum upamiętniające tamte wydarzenia
Od kilku lat Polskie Koleje Państwowe nadają dworcom kolejowym w całej Polsce imiona mające upamiętniać postaci lub wydarzenia ważne w lokalnej historii. Pierwsza była Warszawa Centralna, której patronuje Stanisław Moniuszko. Swoich patronów mają także m.in. dworce: Warszawa Wschodnia (im. Romana Dmowskiego), Kraków Główny (im. Józefa Piłsudskiego), Bydgoszcz Główna (im. Mariana Rejewskiego), Białystok (im. Danuty Siedzikówny, ps. „Inka”) czy Opole Główne (im. Związku Polaków w Niemczech). W naszym regionie prekursorem była Biała Podlaska. Tamtejszy dworzec od września 2021 roku nosi imię Zesłańców Sybiru.
Teraz przyszła kolej na stolicę województwa lubelskiego. - Chyba nikt nie miał wątpliwości, że dworzec główny w Lublinie musiał zostać nazwany imieniem Lubelskiego Lipca 1980. To miejsce na zawsze zostanie w naszej pamięci, ale również musi zostać w pamięci przyszłych pokoleń – podkreślał prezes PKP Krzysztof Mamiński, odsłaniając pamiątkową tabliczkę na budynku przy pl. Dworcowym.
Uroczystość rozpoczęła niedzielne obchody 43. rocznicy strajku lubelskich kolejarzy. Jego uczestnicy domagali się m.in. podwyżek, zrównania zasiłków rodzinnych z osobami zatrudnionymi w milicji i wojsku czy przeprowadzenia wyborów do Rady Zakładowej.
Jak wspominał przewodniczący komitetu strajkowego Czesław Niezgoda, przygotowania do protestu trwały od jesieni 1979 roku. - Kiedy dowiedzieliśmy się, że załoga WSK Świdnik przerwała pracę (8 lipca 1980 roku – przyp. aut.), my już byliśmy gotowi. 16 lipca 43 lata temu o godz. 7.15 rozpoczęliśmy strajk okupacyjny w lokomotywowni, nie dając się sprowokować. Bo wcześniej analizowaliśmy zrywy w Poznaniu, na Wybrzeżu, w Radomiu, Ursusie czy Płocku. Widzieliśmy, jak władza komunistyczna podburzała robotników, którzy żądali chleba, pracy i wolności. Wybijano szyby i wtedy Służba Bezpieczeństwa ich atakowała, aresztowała i wyrzucała z pracy – opowiadał.
Protest trwał cztery dni i objął cały węzeł lubelski. - Uczestniczyło w nim ponad trzy tysiące osób. Po uzgodnieniu porozumienia, 19 lipca o godz. 17.15 zakończyliśmy pierwszy strajk na kolei w PRL – mówił Niezgoda.
Nadanie lubelskiemu dworcowi imienia Lubelskiego Lipca 1980 to nie jedyny sposób na przypominanie o randze tamtych wydarzeń. – Będą one tymi, które będą przedmiotem nauczania 350 tysięcy młodych ludzi w całej Polsce w ramach historii i teraźniejszości. Jestem przekonany, że w nowych podręcznikach do drugiej klasy znajdą się informacje wraz z fotografiami, które będą pokazywać właśnie wydarzenia ze Świdnika i Lublina, w tym wkład w nie środowiska kolejarskiego – podkreślał podczas uroczystości minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek przypominając, że strajki z 1980 roku znalazły się w programie nauczania wspomnianego przedmiotu dla drugich klas szkół ponadpodstawowych.
Kolejny pomysł podczas dalszej części obchodów rocznicowych przedstawił szef kolejowej spółki. - Chciałbym, żebyśmy na 45. rocznicę strajku przecinali wstęgę muzeum upamiętniającego Lubelski Lipiec. Żeby przez cały rok młodzież i dzieci mogły tu przychodzić i zapoznawać się z tą historią – mówił do kolejarzy prezes Krzysztof Mamiński, zapraszając do udziału w tym przedsięwzięciu przedstawicieli samorządów oraz fundacji.