Urzędnicy z Lublina powiedzieli, ile mogą zapłacić za wywóz śmieci. A firmy się do tego dostosowały i zgarną niemal całą kwotę, którą ma na to miasto. Kraków milczał, oszczędzi połowę kasy, a mieszkańcom obniży opłaty.
Lublin został podzielony na siedem sektorów, w czterech z nich wygrało Kom-Eko, w pozostałych MPO-Sita. Obie firmy niemal co do grosza chcą wykorzystać kwotę, którą miasto przeznaczyło na wywóz odpadków.
To, ile Lublin ma do wydania, urzędnicy ujawnili w chwili ogłaszania przetargu. Do podanej "szacunkowej wartości zamówienia” wystarczyło doliczyć 8 proc. VAT, by wiedzieć, jakie kwoty ma Ratusz na dane sektory. Firmy skwapliwie z tej wiedzy skorzystały.
Jakie były ceny zwycięskich ofert? Kom-Eko w jednym rejonie zażądało 98,5 proc. kwoty, którą dysponował Ratusz, a w każdym z pozostałych trzech sektorów: 97,9 proc. MPO wygrywało z ceną wynoszącą 98,5 proc, 98,8 proc. oraz 99,9 proc. kwoty, którą dysponował samorząd.
– Jeśli od razu powiedzieliśmy, ile mamy do wydania, to nie ma co się dziwić, że jest taki wynik – komentuje Stanisław Podgórski, miejski radny PO.
Przed taką sytuacją przestrzegał już podczas lutowej sesji Rady Miasta: Ja państwu mówię, że rynek się dostosuje do ceny, jaką podamy.
Dlaczego Lublin podał ceny? – Do tego obligują nas przepisy – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta.
Inaczej do sprawy podeszli urzędnicy w Kraśniku czy w Zamościu. – Nie ma takiego obowiązku, więc nie podawaliśmy kwoty – mówi Roman Kozak z Wydziału Gospodarki Komunalnej w zamojskim Urzędzie Miasta.
Ani Kraśnik, ani Zamość nie były dzielone na sektory, przetargi dotyczą tu całego miasta, a przedsiębiorca może w przybliżeniu oszacować możliwości miasta zerkając w budżet.
Spójrzmy więc na Kraków, który był dzielony na części. Tu w przeciwieństwie do Lublina miasto nie podawało kwot przeznaczonych na każdy sektor miasta.
Tam przetarg właśnie został rozstrzygnięty: zwycięzca chce 24 mln zł rocznie, podczas gdy urzędnicy zarezerwowali o 28 mln zł więcej.
Łatwo też wyliczyć, że Lublin może płacić rocznie za odpady o połowę więcej niż Kraków. Przy czym Lublin ma (dane GUS) niecałe 350 tys., a Kraków aż 758 tys. mieszkańców.
(dudi)
Bychawa ma problem
Burmistrz Janusz Urban liczy, że kolejna próba powiedzie się 24 czerwca. Zapewnia, że gmina nie utonie w śmieciach i że już rozdaje mieszkańcom worki na odpady. (aa)