10 dni czekali mieszkańcy bloków przy ul. Onyksowej na przykrycie odkrytej studzienki. Stało się to dopiero po naszej interwencji
– Kilka dni temu media podały informację, że małe dziecko zmarło po tym jak wpadło do studzienki kanalizacyjnej. Tymczasem przy ul. Onyksowej mamy studzienkę bez przykrywy – alarmuje nasz Czytelnik, który skontaktował się z nami w piątek rano. – Dzwoniliśmy do Straży Miejskiej pierwszy raz około 2 tygodni temu. Bez rezultatu. Studzienka dalej jest bez dekla.
Przedszkole w pobliżu
Ulica Onyksowa to jedna z ulic blokowiska rosnącego przy ul. Jana Pawła II. W pobliżu odkrytej studzienki jest centrum medyczne i przychodnia zdrowia, zaś w ich sąsiedztwie przedszkole. – Jeżdżą tędy samochody. Przechodzą dorośli i dzieci – opisuje pan Michał, mieszkaniec jednego z bloków.
Kiedy pojechaliśmy pod wskazany adres pozbawiona pokrywy studzienka była zabezpieczona jedynie drewnianym koziołkiem (na zdjęciu)
Straż Miejska potwierdza, że informację o studzience bez przykrywy przy ul. Onyksowej przyjęła trzy razy. – 19, 23 i 26 maja – wylicza Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie. – Od razu zgłosiliśmy to do Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, które zabezpieczyło tę studzienkę. Od MPWiK otrzymaliśmy też informację, że właścicielem i inwestorem tego terenu jest firma Budom.
Czyja studzienka
– Studzienka nie jest nasza, my jej nie budowaliśmy – zaprzecza przedstawiciel firmy Budom który w piątek odebrał w biurze telefon. – To miasto jest właścicielem ulicy Onyksowej.
Dzwonimy do MPWiK. Sprawdzają informację o odkrytym kanale. – Sprawa jest już przekazana do naszych służb – zapewnia Ewa Dębiec z MPWiK i prosi o zdjęcie otwartej studzienki. W międzyczasie dzwoni rzecznik SM w Lublinie.
– Dotarliśmy do firmy, która się tym zajmie. Pokrywa zostanie założona – zapewnia Gogola, który dementuje wcześniejszą informację, że za ten teren odpowiada firma Budom i stwierdza, że to nie teren miasta.
Choć miejski geoportal pokazuje, że droga jest miejska. – To nie jest studzienka MPWiK – wyjaśnia z kolei Dębiec i dodaje, że mieli informację od Straży Miejskiej. – Nasze pogotowie zabezpieczyło teren. Kanał należy do prywatnego właściciela.
Dekiel za duży
Dziś ma być finał akcji. W piątek pojawił się dekiel ale za duży, jak obiecał rzecznik Staży Miejskiej w poniedziałek ma być idealny.
Dlaczego przez 10 dni mimo próśb mieszkańców sprawa nie została do końca załatwiona? Co to za tajemnicza firma odpowiada za ten teren? – Nie wiem co to za firma – ucina Gogola.
W piątek na pytanie dotyczące nazwy firmy nie potrafiła udzielić nam też odpowiedzi przedstawicielka MPWiK w Lublinie.
(drs)