Nie powiodła się wczorajsza, kolejna już próba znalezienia kupca na Dworek Grafa. Nikt nie zgłosił się do przetargu na sprzedaż należącego do miasta budynku. Ratusz nie wyklucza, że zrezygnuje ze sprzedaży nieruchomości
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Decyzja o sprzedaży budynku zapadła niemal dwa lata temu, kiedy na wniosek prezydenta radni zgodzili się, by dworek został wystawiony na przetarg. Już tydzień później Ratusz ogłosił, że licytacja rozpocznie się od kwoty 6,88 miliona złotych. Z taką też ceną wywoławczą nieruchomość trafiła na pierwszy przetarg wyznaczony na luty. Na budynek nie skusił się nikt. W drugim, czerwcowym przetargu cena wywoławcza została obniżona na 6,02 mln, ale nie skusiło to inwestorów.
Fiaskiem zakończył się też wczorajszy, trzeci przetarg z ceną wywoławczą na poziomie 5,5 miliona zł. – Inwestorzy uważają, że ryzyko jest zbyt duże – przypuszcza Arkadiusz Nahuluk, dyrektor Wydziału Gospodarowania Mieniem w Urzędzie Miasta, pytany o możliwe powody kolejnego niepowodzenia.
Ratusz nie może od razu wystawić budynku na kolejny przetarg, bo wkrótce straci ważność dokument zwany operatem szacunkowym, który określa wartość sprzedawanej nieruchomości. Bez takiego dokumentu miasto nie może ogłaszać nowej licytacji.
Urząd Miasta nie wyklucza jednak, że zamiast po raz kolejny szukać kupca na nieruchomość, może ją wydzierżawić. Tak, jak to było przez lata, gdy przedsiębiorca dzierżawiący dworek od miasta prowadził tu restaurację, aż do wiosny ubiegłego roku, od kiedy to budynek stoi pusty.
Miasto nie przesądza jeszcze, czy bliższe jest decyzji o sprzedaży, czy o dzierżawie.
– Są dwie opcje. Każda jest tak samo możliwa – stwierdza Nahuluk. Ostateczna decyzja w tej sprawie powinna zapaść we wrześniu.
Dworek Grafa został zbudowany w 1853 r. w stylu włoskiej willi. Jego fundatorem był Emanuel Graf, dziedzic majątku Tatary. Podczas II wojny funkcjonował w nim m.in. niemiecki szpital wojskowy. Potem swój ośrodek kultury miała tu garbarnia, a następnie mieściły się w dworku szkolne internaty. Pod koniec lat 60. ubiegłego wieku dworek został przystosowany do celów gastronomicznych.