Dyrektorzy szpitali likwidują łóżka na oddziałach. W ten sposób zamierzają dostosować się do nowych przepisów. Na pięciu pacjentów mają teraz przypadać trzy pielęgniarki
Nowe normy zatrudniania pielęgniarek obowiązują od 1 stycznia. Obecnie jedno szpitalne łóżko ma przypadać na 0,6 etatu pielęgniarskiego (w placówkach dziecięcych - 0,8). Żeby sprostać nowym wytycznym, szpitale mają dwa wyjścia: zatrudnić dodatkowe pielęgniarki (na co przeważnie je nie stać) albo zmniejszyć liczbę łóżek.
O 40 łóżek mniej jest już w szpitalu wojewódzkim w Chełmie. Redukcja objęła m.in. oddział chirurgii, położniczo-ginekologiczny, dziecięcy i neonatologiczny.
– Zanim podjęliśmy tę decyzję, bardzo precyzyjnie przeanalizowaliśmy obłożenie na oddziałach dzień po dniu, w skali całego roku. Żeby sprawdzić, czy nie będzie to ze szkodą dla pacjentów – tłumaczy Michał Jedliński, dyrektor chełmskiego szpitala.
Redukcji liczby łóżek nie wykluczają też inne szpitale.
– Na razie nie mamy problemu z brakiem personelu, jednak nowe normy są bardzo wyśrubowane i trudno je spełnić – przyznaje Marek Kos, dyrektor szpitala w Kraśniku. – Dzięki pielęgniarkom, które już przeszły na emeryturę i nadal pracują w naszym szpitalu, nie mamy obecnie problemu z obsadą dyżurów. Nie wykluczamy jednak, że redukcja łóżek będzie konieczna.
– Nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja w związku z nowymi normami pielęgniarskimi. Na pewno jednak nie będziemy zatrudniać dodatkowych pielęgniarek – mówi Marta Podgórska, rzeczniczka SPSK4 w Lublinie.
Nic się nie zmieni w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie. – W naszym szpitalu zatrudnienie jest ponad normę. Zgodnie z nowymi normami dla szpitali pediatrycznych też mamy nadwyżkę – mówi Agnieszka Osińska, rzeczniczka placówki.
Podobnie w szpitalu przy ul. Staszica w Lublinie. – Ogólna liczba obecnie zatrudnionych pielęgniarek i położnych spełnia obowiązujące normy. Niezbędna jest tylko reorganizacja pracy na niektórych stanowiskach i przesunięcia personelu między oddziałami – tłumaczy Anna Guzowska, rzeczniczka SPSK1.
Dla szpitali psychiatrycznych nowe normy nie zostały jeszcze określone. – W związku z tym obowiązują nas przepisy określone w 2012 roku. Nowe normy dotyczą tylko oddziału chorób wewnętrznych i neurologicznego – tłumaczy Ewa Ćwirzeń, zastępca dyrektora ds. pielęgniarstwa Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie. – Gdyby zastosować nowy przelicznik - czyli 0,6 etatu pielęgniarskiego na łóżko - do oddziału psychiatrycznego naszego szpitala, gdzie jest ponad 70 pacjentów, to na jednym dyżurze musiałoby być kilkanaście pielęgniarek.
Obecnie na oddziale psychiatrycznym na dyżurze są 3-4 pielęgniarki. – Idealnie byłoby gdyby było ich pięć-sześć, ale nie więcej – stwierdza Ćwirzeń. – Normy pielęgniarskie powinny być określane na podstawie rzeczywistego obłożenia w skali roku, a nie w przeliczeniu na łóżko, bo dużo oddziałów ma obłożenie na poziomie 70-80 proc. – komentuje.
Dla Dziennika
Czy zmniejszanie liczby łóżek odbije się na pacjentach? – I tak, i nie. Mogą to odczuć pacjenci oddziałów, w których jest obłożenie bliskie 100 proc., np. reumatologii czy rehabilitacji. Tam wydłużą się kolejki – ocenia Jakub Kosikowski, były przewodniczący Porozumienia Rezydentów. – Warto jednak pamiętać, że większość oddziałów ma obłożenie na poziomie 68 proc., więc taka redukcja jest potrzebna. Skróci się czas hospitalizacji, a pielęgniarki będą miały znacznie lepsze warunki pracy.