Tylko dwoje radnych poparło pomysł zmiany nazwy pl. Lecha Kaczyńskiego na pl. Demokracji. Taki pomysł złożyła do Rady Miasta młodzieżówka partii Nowoczesna. Większość radnych uznała tę petycję za bezzasadną.
Rozpatrzona dzisiaj petycja w sprawie pl. Kaczyńskiego wpłynęła do Ratusza pod koniec lipca. Jej autorzy tłumaczyli, że jest „wiele zasłużonych osób i wydarzeń”, których w Lublinie nie upamiętniono. Przekonywali też, że zmarły w katastrofie w 2010 r. prezydent RP nie zasłużył na uhonorowanie poprzez nadanie jego imienia placowi w centrum miasta, co nastąpiło w .
– W czasie swojej kariery politycznej wykazał się kontrowersyjnymi działaniami i wypowiedziami, sprzecznymi z wartościami wyznawanymi przez mieszkańców Lublina – czytamy w petycji złożonej przez młodzieżówkę Nowoczesnej. Jej działacze stwierdzają, że Lech Kaczyński będąc w latach 2000-01 prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości zalecił prokuratorom stosowanie tymczasowego aresztowania w większości spraw. Miało to doprowadzić do „zbyt częstego i nieuzasadnionego orzekania, a także przedłużania tymczasowego aresztowania, stanowiąc naruszenie praw człowieka”.
– Tę sytuację oceniam jako próbę żałosnego zabłyśnięcia pewnych młodych osób z pewnego ugrupowania politycznego. Inaczej tego odczytać nie mogę – irytował się radny Piotr Popiel (klub PiS).
– Ja z nimi rozmawiałam – radna Maja Zaborowska (klub Żuka), należąca do Nowoczesnej, tłumaczyła autorów petycji. – Jest ich intencją, może na swój sposób, młodych ludzi, niezgoda na politykę tzw. dobrej zmiany, której patronem był Lech Kaczyński – oznajmiła radna i zapowiedziała, że w głosowaniu poprze petycję o zmianę nazwy placu Kaczyńskiego na pl. Demokracji.
Na dzisiejsze posiedzenie nie pofatygował się żaden z autorów petycji. Nie było ich również na posiedzeniu komisji, która zajmowała się pismem przed przekazaniem go do Rady Miasta. Nieobecność działaczy oburzyła część radnych.
– Ludzie nie mają cywilnej odwagi – komentowała radna Małgorzata Suchanowska (PiS). – Ja bym prosiła, żebyśmy się nie zajmowali takimi wnioskami – sugerowała. Jednak pomysłodawcy przemianowania placu wcale nie musieli przychodzić na wczorajsze posiedzenie Rady Miasta. – Żaden przepis prawa nie wskazuje na konieczność osobistego stawiennictwa – przyznał radnym Zbigniew Dubiel, koordynator zespołu radców prawnych Ratusza.
Ostatecznie większość Rady Miasta opowiedziała się za uznaniem petycji za bezzasadną. Przeciwnego zdania było tylko dwoje radnych z klubu prezydenta Żuka: Bartosz Margul i Maja Zaborowska. Od głosu wstrzymało się trzech radnych: Robert Derewenda i Zbigniew Ławniczak z klubu PiS oraz Grzegorz Lubaś z klubu Żuka. W głosowaniu nie wzięli udziału radni Leszek Daniewski i Dariusz Sadowski (klub Żuka), a na posiedzeniu nieobecne były radne Elżbieta Dados i Monika Kwiatkowska (klub Żuka).