Plany Niskie bezrobocie, komfortowe warunki życia, rozwinięty biznes i prężne uczelnie. Tak ma wyglądać Lublin w 2020 r. Przynajmniej na papierze.
– W nowej perspektywie finansowej Unii Europejskiej główny nacisk będzie położony na projekty innowacyjne. Musimy być na to przygotowani – mówi Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. Właśnie to, jego zdaniem, wymusiło stworzenie nowej wizji rozwoju.
Fachowcy określili, jakich inwestorów może ściągnąć do siebie stolica regionu. W sferze produkcji liczą na biotechnologię, przemysł spożywczy i motoryzacyjny.
– Nie jesteśmy małym miastem. Nie możemy sobie pozwolić na jeden biznes, który by nas określał – tłumaczy Mariusz Sagan, dyrektor Wydziału Strategii i Obsługi Inwestorów w Urzędzie Miasta.
W sferze usług miasto liczy m.in. na informatykę, outsourcing i usługi finansowe. Chce, by właśnie u nas lokowane były centra usług, podobne do tego, które może stworzyć resort sprawiedliwości do obsługi księgowej sądów.
– We Francji i Niemczech urzędy są zdecentralizowane. Ich główne siedziby mieszczą się w różnych miastach – wyjaśnia Sagan. Chce, by do 2020 r. istniejąca podstrefa ekonomiczna urosła ze 120 ha do 250 ha. Kolejna rzecz, na którą liczy miasto, to kreatywność mieszkańców w zakresie tworzenia gier wideo, designu i działalności wydawniczej.
Według nowej strategii Lublin ma być miastem otwartym, z dobrymi drogami i koleją oraz szerokopasmowym Internetem. Miasto chce by w latach 2016-2020 lotnisko w Świdniku zostało rozbudowane o port cargo. Mowa też o aglomeracyjnym systemie transportowym. A także o otwartości na niepełnosprawnych, procedurach szybkiego reagowania na objawy nietolerancji i program dialogu z diasporą żydowską.
Konieczna jest rewitalizacja zaniedbanych dzielnic i Podzamcza, stworzenie sfer ruchu pieszego i "Lubelskiego City” na terenie zajezdni na Helenowie. Urzędnicy podkreślają też rolę infrastruktury rekreacyjnej: rozwój bazy nad zalewem i Bystrzycą, basen olimpijski i obiekty sportowe dla szkół.
Samorząd ma też zachęcać mieszkańców do tworzenia własnych firm, namawiać uczelnie do otwierania kierunków anglojęzycznych i wspierać wymianę wiedzy między naukowcami a biznesem. Liczy na to, że spowoduje to spadek bezrobocia z obecnych 10 do niespełna 5 proc.
Dokument ma być upubliczniony w przyszłym tygodniu. Wtedy też zaczną się konsultacje społeczne nad jego treścią.