Ratusz zapowiada, że będzie chronić przed zabudową wąwóz między Czubami a lasem. W tym celu ma zmienić plan zagospodarowania, ale inwestor planujący biurowiec może być szybszy. Przed zabudową chroniona ma być też część okolic hali Globus.
Zapowiadana przez prezydenta zmiana przeznaczenia terenu ma dotyczyć całego wąwozu między Czubami a linią kolejową wzdłuż lasu Stary Gaj. Częściową zabudowę doliny dopuszcza obowiązujący od 19 lat plan zagospodarowania, który naprzeciw ul. Wyżynnej (os. Górki) wyznacza „tereny aktywności gospodarczej obejmujące obszary zgrupowań przemysłowo-składowych”.
Do takiej budowy do niedawna nikt się nie szykował. Ale teraz lubelska spółka Global Rent zamierza postawić biurowiec na zboczu wąwozu. Mieszkańcy osiedla obawiają się, że będzie to oznaczać początek końca zielonej doliny.
W poniedziałek prezydent ogłosił, że chce zmiany planu zagospodarowania wąwozu. – Obecny plan nie zabezpiecza należycie interesów celu publicznego – ocenia Krzysztof Żuk. Nowy dokument ma przewidywać tutaj zieleń, bo tak przeznaczenie terenu jest określone w innym studium przestrzennym z 2019 r., a plan musi być zgodny ze studium. – Wyłączymy ten teren z urbanizacji - dodał.
O rozpoczęciu prac nad nowym planem już w przyszłym tygodniu decydować ma Rada Miasta. Jej uchwała nie da wąwozowi natychmiastowej ochrony przed zabudową. Opracowanie nowego planu będzie trwać miesiącami i jest możliwe, że w tym czasie spółka dostanie pozwolenie na budowę biurowca. – To ryzyko zawsze będzie – przyznaje Żuk.
Zablokowanie przez Ratusz tej inwestycji może być w praktyce trudne. Urząd Miasta nie może zawiesić rozpatrywania wniosku o pozwolenie budowlane i tłumaczyć tego trwającymi pracami nad zmianą planu zagospodarowania. – Takiego trybu zawieszenia nie przewiduje prawo budowlane – przyznaje Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza.
Obecnie spółka Global Rent stara się o decyzję środowiskową dla budowy biurowca. Pierwszą, odmowną, motywowaną przez Urząd Miasta m.in. obawami o krajobraz, zaskarżyła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które nakazało urzędnikom ponownie zbadać sprawę. Dokumenty są wciąż rozpatrywane przez Ratusz. – Nie ma decyzji – mówi Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina. Termin rozstrzygnięcia sprawy przesunięto na 17 września.
Zmiana planu zagospodarowania wąwozu nie będzie się ograniczać do części naprzeciw os. Górki. Uchwała ma dotyczyć długiego pasa terenu, sięgającego aż do al. Kraśnickiej. Ratusz nie zamierza wykreślać stąd nowej ulicy, równoległej do linii kolejowej, prowadzonej częściowo śladem ul. Węglinek i Folwarcznej. Droga jest wrysowana w studium przestrzenne, a Urząd Miasta uważa, że taka trasa będzie potrzebna.
– Układ komunikacyjny tej części miasta, budowanej dość intensywnie, musi mieć w przyszłości zabezpieczenie w postaci potencjalnej nowej ulicy – wyjaśnia Żuk.
Okolice Globusa
Na poniedziałkowej konferencji prasowej prezydent zapowiedział też, że na wrześniowym posiedzeniu uchwalona ma być zmiana planu zagospodarowania terenów na Globusie. Chodzi o 13 ha pomiędzy ul. Kazimierza Wielkiego, Jaworowskiego, Zana i Filaretów. Dokument umożliwi budowę nowych obiektów usługowych bliżej ul. Filaretów i ronda. – Chociażby z myślą o obiektach wspomagających halę – stwierdza prezydent.
Z deklaracji władz miasta wynika też, że położone przy Globusie ogródki działkowe mają dostać ochronę planistyczną, wykluczona ma być ponadto zabudowa terenu naprzeciw ul. Jaworowskiego.
Część terenu przy Globusie już wróciła bądź wkrótce wróci w ręce dawnych właścicieli, którzy zostaną w efekcie z mało przydatnymi im terenami zielonymi. Zadowoleni nie muszą być również obecni właściciele terenów naprzeciw os. Górki, bo tereny zielone nie przyniosą im dochodu w przeciwieństwie do terenów budowlanych. Ratusz już przyznaje, że liczy się z koniecznością wypłaty odszkodowań.
Urząd Miasta ogłosił także zamiar sporządzenia planów zagospodarowania dla ważniejszych przestrzeni publicznych. – Mam na myśli lasy, ogrody, parki zieleńce, skwery, bulwary – wylicza Małgorzata Żurkowska, główna urbanistka miasta. Prace jej zespołu mają dotyczyć m.in. fragmentów bulwaru nad Bystrzycą, pl. Kaczyńskiego, parku Akademickiego, czy też terenów pod powiększenie Ogrodu Botanicznego UMCS.
Beton wgryzł się w zieleń
Na konferencji prasowej urzędnicy odnieśli się też do słów Krzysztofa Wiejaka, wieloletniego redaktora naczelnego Dziennika Wschodniego, który – jako mieszkaniec terenów położonych na północ od ul. Zelwerowicza – krytykuje tempo prac nad planem zagospodarowania tego obszaru. Uchwała o opracowaniu planu została podjęta już w 2013 r., projekt dokumentu został ogłoszony dopiero osiem lat później. W międzyczasie powstały tu blokowiska wznoszone w oparciu o tzw. wuzetki, czyli decyzje o warunkach zabudowy. Dzisiaj plan ma usankcjonować istniejące osiedla.
Ratusz broni się, że z opracowaniem planu musiał czekać do uchwalenia nowego studium przestrzennego, bo stare studium wyznaczało tu tereny rolne bez prawa zabudowy. Tłumaczy też, że w tym czasie nie można było odmawiać „wuzetek” deweloperom, chociaż przyznaje, że „szkodą” było to, że zabudowano część gruntów mających stanowić Ekologiczny System Obszarów Chronionych.