Student prawa dał się w Lublinie namówić na wróżenie. Wróżka "skasowała" go na 500 zł.
- Następnie jedna z kobiet powiedziała mu, że prześladuje go pech – mówi Andrzej Fijołek, z biura prasowego KWP w Lublinie. - Zaoferowała również, że może zdjąć klątwę po warunkiem, że da jej do ręki wszystkie 100 zł banknoty, które ma przy sobie.
Student wykonał polecenie. Dał "wróżce” 500 zł. Kobieta wypowiedziała kilka słów "zaklęcia” w nieznanym języku. Pieniędzy nie chciała już oddać. Powiedziała, że będą czekały na niego w miejscu, do którego zmierzał. Na tym wiara studenta już się skończyła. Zostawił kobiety na ulicy i niedługo potem zawiadomił policję. "Wróżbitki” jednak już przepadły.
Student zapamiętał, że miały po około 55-60 lat i ciemną karnację skóry.