Są już nowe wyniki badań ruchu rowerowego w mieście. Najbardziej oblegana jest trasa wzdłuż Bystrzycy i okazuje się, że jest ona ważna nie tylko dla zmierzających nad zalew. Rowerem jedziemy głównie do miejsca pracy lub nauki, ale nie wszędzie łatwo jest dotrzeć
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Pomiary były prowadzone na 25 skrzyżowaniach i nie ograniczały się tylko do liczenia jednośladów (doliczono się 7534).
Ścieżka komunikacyjna
Sprawdzano także skąd i dokąd jadą rowerzyści oraz to ilu wybrało miejski rower, a było to średnio 7,7 proc., choć np. na skrzyżowaniu Akademickiej z Radziszewskiego aż 26 proc.
Mierzono również to, kiedy ruch był największy i wyszło na to, że w dni powszednie w godz. 7-9 i 15-17, co oznacza, że dwa kółka stają się dla wielu osób sposobem na codzienne dojazdy do pracy.
Także uchodząca za typowo wypoczynkową ścieżka biegnąca wzdłuż Bystrzycy pełni ważną rolę komunikacyjną. Rano dwie trzecie jadących tą trasą (badano to koło wodociągów) jedzie w stronę śródmieścia, a po południu dwie trzecie zmierza w przeciwnym kierunku.
Jest jeszcze jeden wskaźnik mogący świadczyć o tym, jak ważna jest trasa wzdłuż Bystrzycy. Właśnie tu, gdzie nadrzeczna ścieżka przechodzi pod mostem al. Piłsudskiego zanotowano największą ze wszystkich punktów pomiarowychliczbę rowerów, średnio 264 na godzinę. A dwie trzecie z nich jechało właśnie wzdłuż rzeki.
Wschód-zachód a nie centrum
Drugim co do natężenia ruchu rowerowego punktem było rondo koło Orfeusza (średnio 123 jednoślady na godzinę). W dalszej kolejności są skrzyżowania Krochmalnej z Diamentową (118 na godzinę), Filaretów z Głęboką (117), Lwowskiej z al. Andersa (116), Elsnera z Szeligowskiego (115), Jana Pawła II z Filaretów (114), rondo na Klinie (108), Al. Racławickich z ul. Sowińskiego (107).
Wśród najbardziej popularnych wśród rowerzystów ulic jest al. Smorawińskiego, al. Andersa, Diamentowa wraz z dwujezdniowym odcinkiem Krochmalnej (rano głównie na wschód, po południu głównie na zachód), czy też Głęboka w kierunku centrum.
Szersze spojrzenie na mapę daje jeszcze jeden ciekawy wniosek. – Badania pokazują, że rowerzyści jadą głównie na osi wschód-zachód, a nie do centrum, bo do centrum brakuje dojazdów – mówi Krzysztof Kowalik z Porozumienia Rowerowego. Okazało się też, że tuż przed rondem koło Gali poruszający się jezdnią cykliści często uciekają na chodnik, wielu bocznymi drogami omija skrzyżowanie ul. Kunickiego z ul. Dywizjonu 303, na skrzyżowaniu al. Andersa z Lwowską wiele osób wybiera skrót przez boisko a na Czechowie popularnym skrótem jest ślepy odcinek ul. Chodźki. – Liczymy na to, że będą to wskazówki dla władz miasta – dodaje Kowalik.
I na deser jeszcze dwie ciekawostki. Pierwsza: przejazdy rowerem to (jak szacują autorzy badania) 5,4 proc. „niepieszych” podróży po mieście. Druga: rowerzystów w kaskach najłatwiej spotkać na... chodnikach.
Źródło danych: Pierwsze społeczne pomiary ruchu rowerowego w Lublinie wykonane przez Porozumienie Rowerowe, Towarzystwo dla Natury i Człowieka we współpracy ze Studenckim Kołem Naukowym Planistów UMCS i Studenckim Kołem Naukowym Gospodarki Przestrzennej UP.