Szesnaście lat więzienia. Taki wyrok usłyszał w czwartek recydywista, który śmiertelnie ugodził nożem młodego mężczyznę i ranił jego kolegę. Do bójki doszło w centrum Lublina.
Sprawę rozstrzygnął Sąd Okręgowy w Lublinie. 31-letni Kamil K. został skazany na 16 lat pozbawienia wolności, z czego 15 lat to kara zabójstwo 27-letniego Mateusza K. Mężczyzna musi również zapłacić 30 tys. zł zadośćuczynienia matce zmarłego. Do tego należy doliczyć 5 tys. zł dla jego kolegi, którego ugodził nożem w udo.
- Stopień społecznej szkodliwości czynu jest bardzo wysoki. Oskarżony działał w miejscu publicznym. Bez wyraźnego powodu użył niebezpiecznego narzędzia – uzasadniała wyrok sędzia Barbara Markowska.
Zaznaczyła przy tym, że Kamil K. nie zasłużył na wyższą karę – 25 lat więzienia lub dożywocia. W sprawie były bowiem okoliczności łagodzące.
- To Mateusz K. zaatakował oskarżonego. Był agresywny. Bił go i kopał – wyjaśniła sędzia Markowska. – Jego wina jest znaczna, co oczywiście nie usprawiedliwia postępowania oskarżonego.
Bójka przy ul. Narutowicza
Do krwawej bójki doszło pod koniec lutego ubiegłego roku, przed sklepem spożywczym przy ul. Narutowicza. Mateusz K. i jego czterej koledzy robili tam zakupy. W pewnej chwili do sklepu weszli Kamil K. i Włodzimierz P. – obecni oskarżeni.
- Między mężczyznami doszło do utarczki słownej z błahego powodu. Następnie Mateusz K. wyszedł ze sklepu i czekał na oskarżonego – wyjaśniła sędzia Markowska.
Kiedy 31-latek wyszedł na ulicę, Mateusz K. rzucił się na niego z pięściami. Po chwili dołączył do niego kolega. Obaj bili i kopali 31-latka. Towarzyszący mu Włodzimierz P. próbował odciągnąć napastników. Z nagrań monitoringu wynika, że po chwili sytuacja się uspokoiła. Mężczyźni zaczęli ze sobą rozmawiać. Kamil K. miał już jednak w dłoni scyzoryk.
Ugodził nim w udo kolegę 27-latka, kiedy ten zaczął się zbliżać.
- Następnie obezwładnił Mateusza K. Odwrócił go, chwytając lewą ręką za szyję. Prawą zaś zadał cztery ciosy nożem w okolice klatki piersiowej, po czym puścił pokrzywdzonego – relacjonowała sędzia Barbara Markowska.
Mateusz K. zdążył jeszcze przejść kilka kroków mówiąc „chyba dostałem w serce”. Potem upadł na chodnik. Zmarł podczas reanimacji. Napastnik i jego kolega uciekli. Włodzimierz P. przez kilka godzin ukrywał później 31-latka. Został za to skazany na 5 miesięcy więzienia. Sam Kamil K. został zatrzymany po paru dniach od zdarzenia. Wyrok nie jest prawomocny.