W lubelskim magistracie lustracja na całego. W poniedziałek oświadczenia złożyło ponad sto osób. - Nikogo nie zmuszaliśmy - zapewniają władze miasta.
- W poniedziałek ok. godz. 17 dostałem telefon z sekretariatu prezydenta, że muszę natychmiast przyjechać do Ratusza i złożyć oświadczenie. Zrobiłem to, ale krew się we mnie gotuje. O co tu chodzi? - denerwuje się proszący o anonimowość pracownik Urzędu Miasta. Wśród składających oświadczenia byli dyrektorzy wydziałów, ich zastępcy i kierownicy referatów.
Ratusz tłumaczy, że żadnych poleceń nie było. - W poniedziałek dostałem opinię prawników. Wynika z niej, że przepisy lustracyjne można bardzo różnie interpretować i zainteresowani sami muszą decydować, czy złożyć oświadczenie. Opinię wręczyłem prezydentowi i jego zastępcom, zostawiłem też w sekretariacie dla urzędników - tłumaczy Krzysztof Łątka, sekretarz miasta. I podkreśla: Ale słowo honoru, nie było polecenia, by wzywać pracowników do składania oświadczeń lustracyjnych. Wyślemy je do IPN.
Oświadczenia lustracyjne składali urzędnicy z Warszawy (to też był argument dla lubelskiego Ratusza). W naszym regionie samorządy podzieliły się, np. dyrektorzy z gminy Chełm zlustrowali się, natomiast z Zamościa nie.
(sad, ak)