Ponad 900 osób zadeklarowało swój udział w sobotniej demonstracji na pl. Litewskim. Chcą, by miasto zbudowało całoroczne lodowisko
Wiadomo już, że zadaszona ślizgawka ma powstać przy okazji rozbudowy obiektów sportowych przy Al. Zygmuntowskich. Ale łyżwiarze obawiają się, że lodowisko nie będzie spełniać ich oczekiwań. – Wiadomo, że lód będzie, ale bardzo prawdopodobne, że będzie on plastikowy i o mniejszej powierzchni – alarmuje Monika Szymanek, jedna z inicjatorek protestu, łyżwiarka figurowa.
Ratusz zapewnia, że plastikowego lodowiska nie będzie. – Nawet nie było takich planów – zarzeka się Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, zastępca prezydenta Lublina. – Co do powierzchni, to jeszcze nie jest ona znana. Działka, na której musi zmieścić się lodowisko nie jest duża – dodaje.
Wcześniej spotkała się już z łyżwiarzami, którzy chcą miejsca do treningów. Prosili też, by przy tafli znalazły się trybuny dla widzów. Ale o tym, że bój toczy się o lodowisko służące zawodowcom na Facebooku nie ma ani słowa
– W inny sposób przygotowuje się taflę do rekreacji, a w inny dla zawodowców. Nam zależy na obiekcie rekreacyjnym służącym wszystkim mieszkańcom – podkreśla Mieczkowska-Czerniak.
Sobotnia akcja ma się zacząć w samo południe. – Układamy z folii na litewskim lodowisko – piszą jej organizatorzy – Stajemy tam wszyscy z łyżwami na szyi z transparentem "Nie chcemy plastikowego lodowiska!” i "Chcemy całorocznego lodu dla Koziego Grodu”, potem maszerujemy pod Ratusz.
W tym roku tafla ma działać w namiocie ustawionym przy Al. Zygmuntowskich. Do nowej hali ma się przenieść pod koniec 2013 r.