- Bariery są często w naszej głowie. Trzeba wyjść z domu i cieszyć się życiem – przekonuje Kamil Misztal z Lublina, który wyruszył wczoraj w podróż rowerem do Rzymu. Sam walcząc z niepełnosprawnością pomaga innym
W sumie do pokonania ma prawie 2,9 tys. kilometrów. Będzie jechał przez Polskę, Czechy, Austrię i Włochy.
Wczoraj wystartował z placu Teatralnego w Lublinie. – Na początek tylko 28 kilometrów żeby honorowo rozpocząć wyprawę. Następny dzień będzie już ostrzejszy – tłumaczy.
Po drodze czeka go jeden z najcięższych podjazdów kolarskich, czyli Przełęcz Stelvio we Włoszech (wjazd na 2900 metrów). – Na mecie w Rzymie meldujemy się 20 lipca – zapowiada.
Kamil jako 2-letnie dziecko miał poważny wypadek - amputowano mu prawą nogę poniżej kolana. Druga jest również nie do końca sprawna, ale nie poddał się. Pięć lat temu wspólnie z żoną Julią założył fundację „Krok do marzeń” organizującą m.in. mecze charytatywne i akcję „W protezie na rowerze”.
To już kolejna jego wyprawa. Tym razem chce pomóc Krzysztofowi Celejewskiemu, niepełnosprawnemu 26-latkowi, który potrzebuje pieniędzy na zakup protezy. Student AWF i miłośnik biegów na 5 i 10 kilometrów wpadł pod pociąg.
– Drugi mój cel to promocja aktywności fizycznej wśród niepełnosprawnych. Pokazywanie, że można mieć pasję i być aktywnym. Bariery w ciele możemy przezwyciężyć, a trudniejsze są te, które mamy to te w głowie. Trzeba je odblokować, wyjść z domu i po prostu cieszyć się życiem – tłumaczy Misztal.
Zbiórka na protezę dla pana Krzysztofa Celejewskiego jest prowadzona na portalu Zrzutka