Aleksandrowi Kwaśniewskiemu może grozić do trzech lat więzienia za składanie fałszywych zeznań. Lubelscy prokuratorzy doszli do wniosku, że skłamał podczas przesłuchania w 1992 r. Stwierdził wówczas, że ma wyższe wykształcenie.
O co chodzi? W 1992 roku Kwaśniewski (wtedy jeszcze poseł lewicy) zeznawał jako świadek w Prokuraturze Wojewódzkiej w Warszawie. Śledztwo dotyczyło tzw. moskiewskiej pożyczki udzielonej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. - Uprzedzony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań podał, że ma wyższe wykształcenie - mówi prokurator Bednarczyk. - W rzeczywistości został skreślony z listy Uniwersytetu Gdańskiego bez zaliczenia piątego roku studiów.
I zapewnia, że były prezydent będzie wypytywany o różne wątki artykułów, na które powoływał się Jerzy L. Np. o kulisy ułaskawienia znanego boksera Andrzeja Gołoty. Postępowanie obejmie też to, że nie podał w oświadczeniu majątkowym, że jego żona ma akcje Polisy.
Możliwy jest też inny przebieg wydarzeń. Jeśli Kwaśniewskiemu zostanie postawiony zarzut składania fałszywych zeznań to sprawa może się skończyć umorzeniem bez procesu ze względu na znikomą szkodliwość czynu.