Rozmowa z Mirosławem Hałasem, komendantem miejskim Państwowej Straży Pożarnej
- Brakuje pieniędzy. Od lat mamy tyle samo etatów. Ale to problem nie tylko Lublina. W całej Polsce ten wskaźnik jest poniżej 1.
• Czym to grozi?
- Niczym. Ale musimy się sprężać i to bardzo, bo od 1999 roku zdarzeń przybyło nam ponaddwukrotnie.
• Macie więcej dyżurów?
- Czas służby jest intensywniej wypełniony.
• Przepracowany strażak to dobry strażak?
- Przepracowany to nie do końca trafne pojęcie. Czasem są dyżury, gdy nie ma zdarzeń, a czasem są dni, gdy strażacy nie mają czasu wrócić do jednostki.
• Ilu etatów potrzeba?
- Bardzo dużo. Miasto i powiat mają w sumie 490 tysięcy mieszkańców, a w tej chwili jest 280 strażaków. Czyli brakuje jeszcze 210 etatów.
• Załóżmy, że dostaje pan tych 210 ludzi. Znalazłby pan dla nich miejsce?
- Nie byłoby problemu. Zmieniłby się tylko system pracy. Ale teraz to już bujamy w obłokach.
• I jakie są szanse, żeby dogonić ten wskaźnik: jeden strażak na tysiąc mieszkańców?
- Mam nadzieję, że dostaniemy dodatkowe etaty po wybudowaniu nowej jednostki przy al. Spółdzielczości Pracy. Budowa rusza zaraz, a zakończy się w przyszłym roku.
Roz