Żarty się skończyły. Mandat za przekroczenie prędkości o więcej niż 50 km/h w terenie zabudowanym ma wynosić ponad 1500 zł. Jeszcze więcej zapłacą recydywiści.
- Największą zmianą jest uzależnienie wysokości mandatów od przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w poprzednim roku (w 2013 3937 zł - red.) - mówi Stanisław Żmijan, lubelski poseł PO, przewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury.
Projekt zakłada tolerancję do 10 km/h. - Mandat byłby liczony według klucza procentowego. Za przekroczenie prędkości od 11 do 20 km/h byłoby to 3 proc. średniego wynagrodzenia, za 21-30 km/h - 5 proc., za 31-40 km/h - 10 proc., za 41-50 km/h - 14 proc. i powyżej 50 km/h - 20 proc. W tym ostatnim przypadku kierowca dostałby mandat w wysokości 787 zł i 40 gorszy - tłumaczy poseł. To wyliczenie na podstawie średniej pensji z 2013 r., ponieważ Główny Urząd Statystyczny nie podał jeszcze danych za ubiegły rok. Należy się więc spodziewać, że ta kwota będzie wyższa.
- I bardzo dobrze. Skoro nie pomagają tłumaczenia i akcje, to może do bezmyślnych kierowców lubiących szybką i agresywną jazdę przemówi wysokość mandatu - mówi pan Piotr, kierowca z Lublina. - Będzie mniej wypadków, więcej ludzi przeżyje, a jazda np. siedemnastą do Warszawy nie będzie grozić śmiercią i kalectwem, tak jak teraz.
Rewolucja szykuje się także w fotoradarach. - Mandaty za wykroczenia zarejestrowane przez fotoradary (te w żółtych obudowach - red) byłyby wystawiane w postępowaniu administracyjnym, ale już bez punktów karnych. Skończą się problemy z ustaleniem, kto kierował samochodem. Decyzja o karze administracyjnej byłaby wysyłana do właściciela pojazdu, który będzie musiał ją zapłacić - dodaje Stanisław Żmijan
Natomiast wszystkie fotoradary przenośne, te używane przez straże miejskie i gminne, trafią do policji, która, tak jak obecnie, będzie karać przekroczenia prędkości mandatami i punktami karnymi. - Straże miejskie będą używać jedynie fotoradarów stacjonarnych działających na masztach, których lokalizację uzgodniono w ramach konsultacji z policją i innymi organizacjami społecznymi - dodaje Żmijan. - W ten sposób chcemy ukrócić reperowanie budżetów samorządowych przez mandaty z fotoradarów.
Projektem zajmą się teraz sejmowe komisje. Jest szansa, że trafi pod głosowanie i wejdzie w życie jeszcze w tym roku.