W niedzielę ulicami Lublina przeszedł Marsz Żołnierzy Wyklętych. – To dzień odzyskiwania godności przez państwo polskie – mówił po marszu Przemysław Czarnek, wojewoda lubelski.
Uczestnicy marszu organizowanego przez ONR zaczęli zbierać się na Placu Teatralnym pod Centrum Spotkania Kultur przed godz. 17.
– O żołnierzach wyklętych pamiętają głównie młodzi ludzie – mówi Jakub Papliński, jeden z uczestników marszu. – My należymy do kręgu osób, które się tym interesują i wiedzą, kim byli. Obecna władza bardziej dba o pamięć o nich niż poprzednia. Trzeba jednak pamiętać, że często wykorzystuje się ich w celu zdobycia poparcia – dodaje.
Pod CSK zebrała się rzesza ludzi z całego regionu. Na sztandarach i transparentach można było przeczytać: „ONR Zamość”, „Narodowy Krasnystaw” czy „Młodzi Patrioci Chełm”. Po godz. 17 marsz ruszył w stronę Placu Zamkowego. Przeszedł m.in. przez Krakowskie Przedmieście, Kołłątaja i Narutowicza. Przez całą drogę wykrzykiwali hasła: „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”, „Silny naród-silna ojczyzna”, „Na drzewach zamiast liści wisieć będą komuniści” czy „Norymberga dla komuny”.
Na Placu Zamkowym po wygłoszeniu apelu poległych pod Pomnikiem Zaporczyków zostały złożone kwiaty. Następnie głos zabrał Przemysław Czarnek, wojewoda lubelski. – To dzień odzyskiwania godności przez państwo polskie – mówił wojewoda. – Państwo niegodnie potraktowało swoich bohaterów, którzy przez wiele lat walczyli z niemieckim okupantem w strasznych warunkach.. Toczyli walkę z honorem. Nie walczyli o swoją wolność, tylko o niepodległość dzisiejszej Rzeczypospolitej.
Wojewoda odniósł się również do obecnej sytuacji politycznej. – Wiedzy tej nie zakwestionują garstki byłych esbeków, kapusiów stanowiących trzon tych, którzy dzisiaj mówią, że walczą o demokrację. Mówią nam w ostatnich miesiącach, że wśród bohaterów też były jednostki zdegenerowane. To było 150 tys. ludzi. Wśród nich zdarzały się osoby, które nie były święte – tłumaczył. Na koniec zwrócił się do zebranych przed zamkiem. – Nasza obecność tutaj to nie histeria. To nie jest wyłącznie moda. To świadectwo przylgnięcia do niepodległej Rzeczypospolitej.