Dwukolorowe kompozycje z krzewów miały nadać Alejom Racławickim reprezentacyjny wygląd. To, co jest w rzeczywistości różni się od projektu nasadzeń. Część krzewów nie przyjęła się wcale. Ratusz obiecuje, że uzupełni brakujące rośliny, ale zapowiada, że nie będzie tego robić w nieskończoność.
– Zielony kolor będzie intensywny przez cały sezon, a czerwony będzie się zmieniał. Jesienią nieco pojaśnieje, a prawie cały rok będzie w odcieniu wpadającym w bordo – zapowiadał Marek Pukaluk z Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miasta.
Efekt nie utrzymał się zbyt długo. W wielu miejscach z kompozycji pozostały pojedyncze krzewy.
– Nikt nie zakładał natychmiastowego efektu, krzewy muszą mieć kilka lat na to, żeby podrosnąć – wyjaśnia Tomasz Radzikowski, dyrektor wydziału. – Poza tym mam ekspertyzę z tej wiosny, że rośliny są w dobrym stanie – dodaje.
Wydział, który zlecał nasadzenia nie będzie egzekwować poprawek od wykonawcy, bo w międzyczasie w Ratuszu była reforma i zielenią przy jezdniach zajmuje się teraz Wydział Dróg i Mostów.
– Faktycznie, po zimie trochę ubyło tych roślinek. Niektóre wymarzły, inne obumarły z powodu zasolenia – przyznaje Andrzej Bałaban, zastępca dyrektora Wydziału Dróg i Mostów. – Przygotowujemy się już do odtworzenia tych kompozycji, nie będą to powalające koszty.