Radni mają przesądzić o losie kolejnych działek w okolicy ul. Filaretów. Dziś nie są zabudowane, a mieszkańcy chcą, żeby tak zostało.
To trzy działki o powierzchniach 0,0598 ha, 0,0353 ha i 0,0272 ha. Znajdują się w pobliżu ul. Filaretów i Konrada Wallenroda. Nie są duże, ale dla mieszkańców mają wielkie znaczenie.
Zacząć trzeba od tego, że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje tam zabudowę usługową lub mieszkaniową wielorodzinną. Obecnie działki są puste i zarośnięte. I mieszkańcy sobie to cenią. Nie chcą, by powstały tam jakiekolwiek bloki.
– Chcielibyśmy żeby ten teren taki pozostał – mówi nam Dariusz Michałowski, wiceprzewodniczący rady dzielnicy Rury. – Sądzę, że takiego samego zdania jest większość rady dzielnicy i wielu mieszkańców – dodaje.
Mieszkańcy nie chcą bloków
Tymczasem miasto zamierza je sprzedać, o czym w czwartek zdecyduje Rada Miasta. Można przewidywać, że radni się zgodzą. Tak samo jak w ubiegłym roku pozytywnie odnieśli się do pomysłu sprzedaży pobliskiego terenu. Zarówno wtedy, jak i teraz radni dzielnicowi byli przeciwni.
>>>Radni zgodzili się na sprzedaż ziemi przy Filaretów<<<
– Nie chcemy tej zabudowy. Jeżeli uda się komuś, nowym właścicielom ziemi, scalić działki to może tam wybudować blok. Szacujemy, że to nawet 400 mieszkań, czyli – powiedzmy – 800 samochodów, które muszą gdzieś parkować – wylicza Michałowski i zaznacza, że jeżeli będzie tam działalność usługowa, to nie będzie to najgorsze rozwiązanie. – Ale obawiam się powstania bloków. Z natury jestem optymistą, ale sądzę, że tym razem nie mogę być – dodaje i tak samo przewiduje decyzję Rady Miasta co do sprzedaży. W jego ocenie radni przystaną na propozycję prezydenta.
Jest jeszcze jeden wątek w tej sprawie. Otóż 4 marca 2022 r. na spotkaniu z miejską radną Moniką Orzechowską oraz przewodniczącym Rady Dzielnicy Rury prezydent Lublina obiecał, że nie sprzeda działek (chodzi o tereny z ubiegłego roku). – Potem wycofał się z obietnicy – przypomina Michałowski.
Co do tych, o których rada ma teraz zdecydować na najbliższej sesji, w projekcie uchwały czytamy: „(…) najbardziej racjonalnym sposobem zagospodarowania ww. gruntów byłoby zagospodarowanie wszystkich trzech działek geodezyjnych jako jednej działki budowlanej”.
Powód sprzedaży? Pieniądze. „Mając na uwadze istniejący stan faktyczny i prawny, a także obowiązek racjonalnego gospodarowania nieruchomościami oraz w związku z potrzebą pozyskania środków finansowych do budżetu Gminy Lublin podjęcie niniejszej uchwały jest zasadne” – widnieje w dokumencie.
Proces za insynuacje
W 2022 r. szef klubu radnych PiS Piotr Breś sugerował, że działki chce kupić Helvetia Development, której współwłaścicielem jest Piotr Kowalczyk. To były przewodniczący Rady Miasta, który po wycofaniu się z samorządu zajął się biznesem.
– Nie ma przypadku w tym wszystkim – mówił Piotr Breś. W trakcie swojego wystąpienia radny PiS rzucał różnymi oskarżeniami, które już następnego dnia musiał sprostować na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
Słowa działacza PiS spotkały się ze stanowczą reakcją Kowalczyka, który zagroził radnemu procesem. – Pozwałem radnego Bresia. Sprawa ma ruszyć w czerwcu – mówi nam Piotr Kowalczyk.
>>> Były przewodniczący Rady Miasta: pozwę radnego Bresia. Domaga się 50 tysięcy złotych<<<
Działki mają być wystawione na sprzedaż w drodze przetargu nieograniczonego. Każdy podmiot będzie mógł do niego przystąpić. Na ten moment były przewodniczący nie zamierza w nim startować. – Z uwagi na ogólną sytuację mieszkaniową w kraju, na tę chwilę nie deklarujemy udziału w tym przetargu – dodaje Kowalczyk.
Jeden zainteresowany
Do tej pory tylko jedna firma wyraziła chęć zakupu tych działek. – Jedynym podmiotem, który wyraził dotychczas zainteresowanie nieruchomością były Same Dobre Apteki Pharm Sp. z o.o. w kontekście działalności usługowej – przekazuje nam Joanna Stryczewska z biura prasowego Ratusza.
Chcieliśmy się skontaktować z prezesem firmy, ale usłyszeliśmy, że do końca tygodnia jest nieuchwytny.