Mieszkańcy dwóch bloków przy ul. Puławskiej w Lublinie nie chcą paczkomatu, który powstaje pod ich oknami. Urządzenie w miejscu pozbawionym dogodnego dojazdu stawia spółdzielnia.
O tym, że coś się dzieje, lokatorzy bloków przy ul. Puławskiej 13 i 15 zorientowali się w ubiegłym tygodniu. Na skraju skwerku między budynkami, na którym znajduje się plac zabaw, od strony boiska Szkoły Podstawowej nr 21 pracownicy spółdzielni wycięli żywopłot. W jego miejscu pojawił się betonowy fundament, a po weekendzie rozpoczął się montaż paczkomatu jednej z firm kurierskich.
– Nikt tego z nami nie konsultował, a przecież jako członkowie spółdzielni też mamy coś do powiedzenia w tej kwestii. Przecież to teren mieszkańców, płacimy za grunty wokół bloków. Zastanawiamy się, czy to w ogóle zostało postawione zgodnie z przepisami – mówi jedna z mieszkanek. Od kilku dni lokatorzy dzwonią do Spółdzielni Mieszkaniowej Centrum z pytaniami i zbierają podpisy pod petycjami o usunięcie paczkomatu.
– Nie chcemy też odgłosu trzaskających drzwiczek w nocy, co pewnie będzie dokuczliwe latem, przy otwartych oknach. To ustronne miejsce między blokami, dzieci jeżdżą tu na rolkach i rowerach. Boimy się o ich bezpieczeństwo. Ale główny problem dotyczy dojazdu, a raczej jego braku – dodaje nasza rozmówczyni.
Rzeczywiście, pod sam paczkomat nie da się dojechać samochodem. Najbliższe miejsce, w którym można zaparkować, dzieli od niego kilkadziesiąt metrów. Mieszkańcy obawiają się, że dostawcy chcąc zaoszczędzić czas będą podjeżdżać pod urządzenie alejką od strony ul. Zuchów.
– Nie ma mowy, żeby obsługujące paczkomat auta jeździły po chodniku. Ustaliliśmy z operatorem, że paczki będą dostarczane do schowków ręcznie – zapewnia Tomasz Makarczuk, prezes SM Centrum.
Od mieszkańców słyszymy, że w grę wchodził montaż słupka uniemożliwiającego wjazd w alejkę, ale z pomysłu zrezygnowano ze względu na możliwe problemy z dojazdem dla pojazdów służb.
Prezes wyjaśnia, że podejmując decyzję kierował się przesłankami ekonomicznymi. I zapewnia, że pieniądze z wynajmu terenu (ok. 650 zł miesięcznie) będą przeznaczane na wydatki związane z potrzebami mieszkańców obu wspomnianych bloków.
– Czasy są takie, ze trzeba próbować różnych rozwiązań, żeby nie podnosić i tak już wysokich czynszów. Zobaczmy, jak to będzie funkcjonowało, a jeśli okaże się to naprawdę uciążliwe, to rozważymy usunięcie paczkomatu – deklaruje Makarczuk.