Pracownicy wojewody dostaną nagrody. Z naszych szacunków wynika, że do podziału będzie około 1 mln zł. Jednak nie każdy dostanie pieniądze.
Pracownicy biura, to np. sprzątaczki i kierowcy. – Oni zawsze będą zarabiali mniej niż urzędnicy i na nagrody dla nich mam też mniej pieniędzy. Jako urzędnik korpusu służby cywilnej czułbym się dziwnie, gdybym dostawał takie samo wynagrodzenie, jak sprzątaczki – mówi Jarosław Szymczyk, dyrektor generalny w LUW. Przyznaje, że pracownicy biura obsługi rzeczywiście dostaną nagrody rzędu 700 zł brutto.
– Ostatecznych kwot jeszcze nie mam, nagrody nie są też obligatoryjne. Jeśli przełożeni ocenią, że ich pracownik nic nie robił, to nagrody nie będzie. To ma być podziękowanie i motywacja, żeby bardziej się zaangażowali – dodaje.
W ubiegłym roku na nagrody u wojewody przeznaczono 4 908 000 zł brutto (3 857 000 zł netto). – Teraz będzie na pewno mniej, szacuję, że będzie to 1/5 tej kwoty – mówi Szymczyk.
Jednak w 2011 roku nagrodami wyróżniono 685 pracowników wojewody. Urzędnicy należący do korpusu służby cywilnej dostali średnio po 7787 zł brutto, a pozostali po 4559 zł brutto. Pieniądze pochodziły z funduszu nagród i oszczędności zrobionych przez urząd. Ówczesna wojewoda Genowefa Tokarska i wicewojewoda Henryka Strojnowska nie dostały nagród rocznych, bo przepisy nie przewidziały takiej możliwości.
Przed rokiem nagradzał także marszałek województwa. Jego podwładni dostali w sumie 820 tys. zł brutto. Dodatkowe pieniądze trafiły również do urzędników pracujących przy funduszach unijnych (z puli tzw. pomocy technicznej).
Nagród nie było w urzędach miasta w: Lublinie (była za to podwyżka wynagrodzenia – w sumie poszło na nią ok. 500 tys. zł), Chełmie, Zamościu i Puławach. Tylko w Kraśniku burmistrz rozdysponował 116 tys. zł brutto.