Młodzi zawodnicy klubu prowadzonego przez Salezjańską Organizację Sportową marzą o nowej sali do treningów tenisa stołowego. Te, które mają do dyspozycji w klasztorze salezjanów nie spełniają warunków.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Trenuję tenisa stołowego regularnie od pół roku. Zajęcia są bardzo fajnie prowadzone, jest świetna atmosfera. Gorzej jest z warunkami jakie mamy. W salach w klasztorze jest bardzo zimno. Czuje się to szczególnie kiedy są mrozy, takie jak ostatnio. Przydałby ma się też trochę nowszy sprzęt – przyznaje 14-letni Tomek.
– Na zajęcia chce przychodzić coraz więcej dzieci i młodzieży, ale nie ma warunków, żeby mogli trenować. Chcielibyśmy to zmienić, bo ci, którzy ćwiczą robią to z pasją – podkreśla 18-letni Patryk, który trenuje w Salos Lublin od trzech lat. – Te zajęcia bardzo dużo mi dały, sporo się nauczyłem. Chciałbym się dalej rozwijać, żeby osiągnąć jeszcze więcej. Mam nadzieję, że uda nam się wystartować w tym roku w światowych igrzyskach salezjańskich w Bratysławie – mówi 14-letni Przemek.
Na zajęcia do klasztoru na Kalinowszczyźnie przychodzi teraz blisko 20 osób. Chętnych jest jednak znacznie więcej. – Cały czas mam sygnały o kolejnych, którzy chcieliby się zapisać. Problem jednak w tym, że nie ma odpowiednich warunków, żeby to zorganizować. A w dużej mierze pracujemy z młodzieżą, dla której sport jest idealnym sposobem na wychowanie – opowiada Rafał Górski, instruktor tenisa stołowego w Salos Lublin. – Cztery sale w klasztorze są nieogrzewane. Trudno trenować w takich warunkach, jeśli jest się w cienkim dresie. Na największej sali w wielu miejscach parkiet się odkleja, co jest winą niskiej temperatury. Nie mamy też środków na lepszy sprzęt.
Klub ma jeszcze do dyspozycji sale do treningów w dwóch szkołach na Kalinowszczyźnie. – Wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że musieliśmy się dostosować do godzin, które ustalają szkoły. Zajęcia mogą zaczynać się dopiero ok. godz. 19, bo wcześniej są tam lekcje. A trenują u nas też dzieci. Dla nich to za późno – zaznacza Górski. – Mamy nadzieję, że może znajdzie się ktoś, kto będzie mógł udostępnić nam salę we wcześniejszych godzinach. Dzieciaki mają sporo sukcesów m.in. są w czołówce w zawodach międzyszkolnych organizowanych na szczeblu wojewódzkim czy ogólnopolskim młodzieży salezjańskiej. Mieli też sukcesy na światowych igrzyskach salezjańskich.
– Zależałoby nam, żeby móc zorganizować zajęcia ok. godz. 16–17 i w lepszych warunkach. Ta część klasztoru, w której są sale do treningów rzeczywiście nie jest ogrzewana, bo zwyczajnie nie ma na to pieniędzy – przyznaje ks. Łukasz Auguściak, prezes Salos Lublin. – Pomoc finansowa, którą dostajemy od miasta też nie jest wystarczająca. A wiadomo, że prowadzenie takich zajęć wymaga nakładów finansowych.
Możesz pomóc
Osoby, które mogę wesprzeć młodych zawodników i organizatorów z klubu oferując im salę do ćwiczeń lub inny rodzaj pomocy mogę się kontaktować pisząc - salos@salos.lublin.pl