143 godziny w terenie, 1504 przejechane kilometry i 125 osób przeszkolonych z pierwszej pomocy. Rowerowy Patrol Pierwszej Pomocy podsumował tegoroczną akcję.
Wolontariusze Rowerowego Patrolu Pierwszej Pomocy wyjechali na lubelskie ścieżki 1 lipca. Przez półtora miesiąca spędzili 143 godziny w terenie i przejechali ponad 1500 km. - Tegoroczne interwencje nie były, na szczęście dla rowerzystów, zbyt poważne. Tylko raz, na 32 interwencje wzywaliśmy karetkę. W ubiegłym roku mieliśmy sześć takich wezwań i aż 84 interwencje - dodaje Anna Drwal. - W szkoleniach z udzielania pierwszej pomocy wzięło udział 125 osób, podczas gdy w ubiegłym roku mieliśmy 150 uczestników.
- Zdecydowałem się na ponowny udział w akcji, ponieważ jest mało ludzi, którzy wiedzą, jak profesjonalnie udzielić pierwszej pomocy. Nie trzeba się bać, bo stanu poszkodowanego na pewno nie pogorszymy. Trzeba jednak pokonać barierę strachu, np. przed widokiem i zapachem krwi czy otwartych złamań - opowiada Michał Pylak, uczestnik akcji, który brał udział w przygotowaniach do uruchomienia patrolu.
Rowerowy Patrol Pierwszej Pomocy to projekt Stowarzyszenia Akademia Wolontariatu. Organizatorom chodzi o szybkie przemieszczanie się ścieżką rowerową prowadzącą z centrum Lublina nad Zalew Zemborzycki i udzielanie pierwszej pomocy poszkodowanym, a w razie poważniejszych wypadków o szybkie wezwanie pomocy.
Wolontariusze współpracują z policjantami i strażnikami miejskimi. - Dotychczasowe edycje były realizowane dzięki pieniądzom z Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej. Jeśli w przyszłym roku dostaniemy fundusze, to na pewno znowu pojawimy się na lubelskich ścieżkach - mówi Drwal. - W projekcie może wziąć udział każdy, kto przejdzie bezpłatne szkolenie z udzielania pierwszej pomocy i ma skończone 16 lat. Szkolenia prowadzą lekarze medycyny ratunkowej i ratownicy medyczni.