Do Lublina przyjechało pod eskortą policji kilka autokarów z kibicami Widzewa Łódź. Mundurowi boją się zamieszek podobnych do tych, które miały miejsce rok temu gdy Lublin też gościł drużynę z Łodzi. Stadion, na którym kończy się mecz, ochrania kilkuset policjantów.
godz. 17.15 Na stadion policja wprowadza kibiców Widzewa grupami. Pierwsza liczyła około dwustu osób. W drodze jest kolejna.
Nieoficjalnie wiadomo, że z Łodzi przyjechało nie tysiąc, jak spodziewała się policja, ale nieco ponad pięćset osób.
Na Al. Zygmuntowskich wstrzymany jest nie tylko ruch samochodów, ale też pieszych. Nikt nie jest wpuszczany poza kordon ubezpieczający wejście kibiców Widzewa.
godz. 17.00 Policja zamknęła ruch na Al. Zygmuntowskich. Zamknięta jest też Al. Piłsudskiego od skrzyżowania z Al. Zygmuntowskimi do Pl. Bychawskiego.
Na Al. Piłsudskiego korek sięga aż pod ul. Szczerbowskiego. Zakorkowane są też Al. Unii Lubelskiej i i ul. Fabryczna.
Od strony dworca PKP policja konwojuje grupę kibiców Widzewa.
Najwięcej kibiców Motoru zebrało się przy ogrodzeniu koło dawnego Kamexu. Policja stoi po drugiej stronie ulicy. Ruch przez Al. Zygmuntowskie odbywa się normalnie.
Wiadomo już, że do Lublina jedzie pod eskortą policji kilka autokarów i około 30 samochodów z kibicami Widzewa Łódź.
Policja spodziewa się, że z Łodzi przyjedzie około tysiąca kibiców. Tymczasem na mecz organizatorzy mogą wpuścić tylko 500. I właśnie tych, którzy zostaną przed stadionem mundurowi obawiają się najbardziej.
2 sierpnia ub. roku w Lublinie doszło do starcia szalikowców tych dwóch drużyn. Na trybunach rozegrała się regularna bitwa, niektórzy z pobitych stracili przytomność. Prokuratura postawiła w tej sprawie zarzuty 40 osobom.
Ubiegłoroczna zadyma zaczęła się od tego, że na stadion wtargnęła spora grupa kiboli z Łodzi, którzy nie mieli biletów. Dziś może być podobnie.
Dzisiejszy mecz zaczyna się o godz. 17.