Według tygodnika Wprost Joanna Mucha straci pierwsze miejsce na lubelskiej liście PO w wyborach do Sejmu. Tygodnik powołuje się na nieoficjalne informacje od jednego z działaczy lubelskiej PO.
Posłanka tłumaczyła potem, że tekst autoryzowała przez telefon, w pośpiechu i stąd do wywiadu mogły wkraść się niedobre sformułowania.
Potem rozesłała oświadczenie, w którym wyraziła "bardzo głębokie ubolewanie nad zaistniałą sytuacją”. Zapowiedziała, że na swojej stronie internetowej opublikuje "rzetelnie” autoryzowany wywiad.
– Mucha miała dostać pierwsze miejsce na liście, ale po czymś takim jej szanse spadły do zera. Może zapomnieć o jedynce – powiedział Wprost członek władz lubelskiej PO.
Szef regionalnych struktur Stanisław Żmijan był ostrożniejszy. - Mam nadzieję, że to wypadek przy pracy. Nie chciałbym przesądzać, że ten wywiad wpłynie na jej pozycję na liście, ale pani poseł, tak jak zresztą my wszyscy, powinna uważać na to, co mówi – powiedział tygodnikowi.