Prokuratura poszuka nastolatki, która sfotografowała się w piecu krematoryjnym Muzeum na Majdanku w Lublinie.
- Prokuratura Rejonowa w Lublinie będzie ustalała, kim jest osoba ze zdjęcia i ile ma lat - poinformowała wczoraj Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Prokuratura zajęła się sprawą po opublikowaniu najpierw w Internecie, a potem w mediach fotografii nastolatki, która uśmiecha się z krematoryjnego pieca. Robert Kuwałek, naukowiec z Muzeum na Majdanku rozpoznał, że zdjęcie zostało zrobione na lubelskim Majdanku. Widać na nim piec ze starego krematorium, w którym palono zwłoki zabijanych więźniów obozu koncentracyjnego.
Szukaniem dziewczynki ze zdjęcia najpierw zajmą się policjanci. Śledczy pójdą tropem zamieszczonej w Internecie fotografii. Jeśli okaże się, że dziewczyna ze zdjęcia ma więcej niż 17 lat - może usłyszeć prokuratorski zarzut znieważenia pomnika. Jeśli jest młodsza - jej sprawa prawdopodobnie zostanie przekazana do sądu rodzinnego.
Psycholodzy uważają jednak, że dziewczynki nie należy karać, ale porozmawiać z nią, żeby zrozumiała, że postąpiła niewłaściwie.
- Gdyby prokuratura ścigała tę dziewczynę za to, co zrobiła, to by się tylko ośmieszyła - uważa prof. Marian Filipiak, socjolog z lubelskiego UMCS. - Winni jesteśmy my wszyscy. Bo żyjemy w takich czasach, że dzieci w wieku 12 czy 14 lat zupełnie nie zdają sobie sprawy z tego, czym był Majdanek. Sam byłem świadkiem, jak grupa młodzieży żydowskiej zwiedzająca to muzeum bardzo dobrze się bawiła, żartowała i śmiała. Tu trzeba edukacji, wychowania.
- Karanie nie jest żadną metodą - przekonuje Jolanta Marciniak, pedagog z Zespołu Szkół nr 1 w Lublinie. - Jedynym sensownym wyjściem jest rozmowa z pedagogiem czy psychologiem, najlepiej w obecności rodziców. Ta dziewczynka musi zrozumieć, co zrobiła.
Zdaniem Marciniak, warto ustalić, w jakich okolicznościach doszło do zrobienia tego zdjęcia. - Jeśli dziewczynka była z wycieczką szkolną, to znaczy, że była z jakimś opiekunem. Dlaczego nie zareagował?
- Ja z grupą w tym wieku w ogóle nie odważyłbym się na wycieczkę do takiego muzeum - dodaje prof. Filipak. - A jeśli już, to po odpowiednim przygotowaniu dzieci. One muszą zrozumieć, gdzie idą. Zrozumieć, a nie tylko o tym posłuchać. Ta dziewczynka po prostu nie rozumiała. Ale to nie jej wina.