Wczoraj unieważniony został przetarg na odnowę parku Ludowego. Najtańsza oferta przekraczała kwotę zarezerwowaną w kasie miasta. Teraz Ratusz zastanawia się nad dalszymi losami tej inwestycji, która już drugi raz okazała się sporo droższa niż spodziewali się urzędnicy.
W projekcie zmian w parku aż roi się od atrakcji. W miejscu sceny amfiteatru zaprojektowano fontanny, nad Bystrzycą miałaby powstać nowa kładka łącząca park z bulwarem, zaś przy samym brzegu rzeki przewidziano przystań kajakową. W planach jest także nowa sieć alejek, trasy dla biegaczy oraz rowerzystów, place zabaw, ścianki wspinaczkowe, tory przeszkód dla psów, czy pionowy ogród. Wyliczać można długo.
Władze miasta wyliczyły, że na wszystko powinno wystarczyć 19 mln zł. Taka kwota była przeznaczona na zapłatę w pierwszym przetargu, który unieważniono dlatego, że jedyna firma, która zmieściła się w budżecie złożyła wadliwą ofertę, a pozostałe były za drogie.
Po tej porażce urzędnicy nie zdecydowali się na okrojenie projektu, tylko przejrzeli kosztorys, wzięli pod uwagę rosnące koszty robocizny oraz materiałów i zwiększyli pulę pieniędzy do 29 mln zł. Sądzili, że to wystarczy.
Nadzieja zgasła w czwartek, gdy okazało się, że najtańsza firma (Apis Polska z Jarosławia) zażyczyła sobie ponad 34 mln zł, a pozostałe wyceniły zlecenie na 44 mln (tyle chciał Budimex) oraz blisko 52 mln (taką cenę zaproponował Strabag). Urząd Miasta miał tylko dwa wyjścia: zwiększyć fundusze na zapłatę lub unieważnić przetarg. Wczoraj wybrał to drugie.
Czy miasto ponownie zwiększy fundusze na park Ludowy, czy zdecyduje się na okrojenie projektu? – Rozważane są różne scenariusze – mówi Joanna Bobowska z Urzędu Miasta. – Decyzja zostanie podjęta w ciągu kilku najbliższych dni.
Maleją szanse na to, że odnowa Ludowego zakończy się zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, czyli do końca września przyszłego roku. Tymczasem unijną dotację przyznaną do tych prac miasto powinno wydać w ściśle określonym czasie.
– Umowę o dofinansowanie mamy podpisaną z terminem zakończenia w przyszłym roku – przyznała w zeszłym tygodniu Bernadeta Krzysztofik, dyrektor Wydziału Funduszy Europejskich w Urzędzie Miasta. Na przesunięcie tego terminu musiałby się zgodzić Urząd Marszałkowski.