Rozmowa z Andrzejem Pruszkowskim, prezydentem Lublina, który nie zakwalifikował się do drugiej tury wyborów samorządowych. Wczoraj otrzymał on tylko 20,7 proc. głosów.
- Okazało się, że nadpodaż kandydatów prawicowych doprowadził do rozproszenie tej części elektoratu. Połączone glosy wyborców moich i Mańki dawałyby drugą turę z Izabellą Sierakowską.
• Ale pańskim najpoważniejszym konkurentem na prawicy okazał się Zbigniew Wojciechowski (Idziemy Razem - Lubelska Centroprawica).
- Tyle, że z nim nie mieliśmy porozumienia o współpracy. Przypomnę, że PiS i LPR szły do Rady Miasta w bloku. Każdy może startować. Wojciechowski zrobił to i zebrał sporo głosów. Ciekaw jestem czy odczuwa dzisiaj satysfakcje. Jeszcze raz powtórzę, że do rozproszenia prawicowego elektoratu doprowadził brak rozsądku, błędy i nadmiar aspiracji polityków.
• Jest pan rozczarowany wynikiem wyborów?
- Nie. Jako socjolog patrzę na wybory chłodno. Poziom oczekiwań mieszkańców jest zawsze wyższy niż możliwości ich zaspokojenia. Oddałem Lublinowi 12 najlepszych lat życia jako radny i prezydent. Rządziłem w trudnym momencie kiedy padały zakłady pracy i rosło bezrobocie. Teraz bezrobocie spada, przybywa miejsc pracy, w Lublinie będą kolejne inwestycje. W minionej kadencji przygotowaliśmy zasadnicze dokumenty: wieloletni plan inwestycyjny, strategię rozwoju miasta i plan rewitalizacji, z których będzie korzystał nowy prezydent. Podobnie będzie z projektami dofinansowanymi z Unii Europejskiej na lata 2007-2013.
• Czy zachęci pan swoich wyborców do głosowania na Sierakowską lub Wasilewskiego?
- Nie wiem czy tak zrobię. Żaden z kandydatów nie ma najmniejszego doświadczenia samorządowego. Oczywiście z zasadniczych powodów nie poprę kandydata zjednoczonej lewicy.
• Startował pan do sejmiku województwa. Z sukcesem?
- Z nieoficjalnych informacji wynika, że PiS wygrał w wyborach do sejmiku. Najprawdopodobniej po 12 latach w ratuszu czeka na mnie nowe doświadczenie.
• Przyjmie pan propozycję zostania marszałkiem województwa?
- Nie mam żadnego tytułu żeby o tym mówić. To będzie decyzja ugrupowań, które zdobędą większość w sejmiku.